Go to commentsBeatrycze
Text 11 of 11 from volume: Lustro prawdy
Author
Genrehistory
Formprose
Date added2018-10-17
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1473

Cyryl zapalony do swojego dzieła zerkał na obraz lordowskiej mości ,otrzymany niegdyś przez jego ciotkę z rodu Wirkscherow,niejako z powodu zawichrowań politycznych i z sentymentu do rodziny ze strony matki....Lornetka wydawala nmu się rzeczą, bez której nie obyłby się w żadnej podróży..Jego przyjaciel znał go od dziecka i nie mógł sobie wyobrazić faktu,iz Cyryl zwiąże  się z kimkolwiek.Potepial kobiety od czasu swojej nieszczęśliwej  miłości.i nie patrzył nawet na inne,bo wszystkie wydawały  mu się głupie i brzydkie.


Beatrycze rozsądnie dysponująca swoim czasem, zajrzała do osobistego gabinetu swojego męża.

Historyk zwyczajnie zajęty był swoimi sprawami i wzrok miał zatopiony w księgach.Krzesło w stylu angielskim nagle zdało  mu się tak wielkie, jak tron jasnego nieba.Zwykly przedmiot urósł w jego oczach do rangi czegoś,o czym nigdy wcześniej nie mmiał pojęcia.

Ślamazarnie wyjął z biurka swój długopis i ziewając spojrzał na Beatrycze.

-Jak sądzisz moja droga,czy ród, który codziennie siada na krzesłach w stylu angielskim do obiadu jest zwiazany z królem?Czy to moda,czy może zwykła fanberia.A jeżeli nic się nie zmienia,oprócz  zależności wynikających z upodobań,to czy są to jednak konotacje?

Beatrycze z wyniosłą  minką spoglądała  na książki,których  w pokoju było jej zdaniem aż zanadto.Jednak to była z jej strony nic nie znacząca  sugestia,ponieważ również zaczytywała się w literaturze pięknej,a nawet w poezji.

-Nie wiem,myślę że nie powinny zajmować Cię tego typu głupoty,chociaż może masz rację?Krzesła sa istotnym połączeniem z naszą fizjonomią.Jestem przekonana,że moje krzesla salonowe stoją na wlasciwym  miejscu i są właściwe.Zajmujesz moją głowę niepotrzebnymi tematami.Mógłbyś  się zająć mój drogi  dziś tym,,aby gosposia należycie ugotowala coś na przyjęcie.Ja wychodzę i jak wiesz wracam przed obiadem.Chirurg już na mnie czeka.

-Twój  przyjaciel jest również moim przyjacielem.Pozdrów  go ode mnie.

Beatrycze ujęła się pod boki, przegladnęła w lustrze i zakładając etolę z lisów,do niej kapelusz, poprawiła  złoto -szary płaszczyk,szyty na miarę.Wyszła pozostawiając za sobą wszystko to,co miała  do pozostawienia,wraz z zatopionym w lekturach mężem, zadowolonym z jej wyjścia.Zazwyczaj  historyk cieszył się swoją samotnością,bowiem  mógł sobie czytać swoje ulubione księgi i pisać rozprawy historyczne.

Historyk znał swoją żonę,jak podszewkę jej płaszczy i wiedział,że jej moralne zasady były nie zmienione.Beatrycze od zawsze zważała  na gesty i nawet zakochany w niej przyjaciel, nie mógł  zmącić  tego,co miala wpojone.Znała przypadłości  ludzkie,i w rozmowach z przyjaciółkami i zaprzyjażnionym księdzem,który ją spowiadał wyznawała,że nie cierpi pospólstwa  i tej fałszywej,a może prawdziwej nemiętności,która nijak się ma do innej zgoła jakości życia,chociaz czasem przyznawała rację swojemu wybrankowi historykowi.Jednak zasady moralno etyczne, wyznawała zgodnie ze swoimi czynami,w zasadzie uczynkami,które uważała za najwazniejsze w życiu.Najmniejsi,jak i najwięksi powinni uznawac kodeks moralny,który nigdy nie przeczył pojmowaniu miłości jako takiej.Kodeks  moralny  do czegoś zobowiązuje-mawiała i najlepiej według prawa nie targać sobie nerwów,a tym bardziej szatanowi?.A czyż nie prawdą jest, że nie godzi się uprawiać rozwiązły tryb życia?Taki pozamałżeński?Jaka wina taki czyn,więc rozważam sytuacje panien zakochanych w lowelasach,może nawet  niezdolnych do uczuć?A  może zostaną wykorzystane w złych zamiarach?Chociaż to właśnie są najwazniejsze uczucia,później można zawierać dobre związki,miłośc taka jest-westchnęła,gdyby nie było uczuć,cóż byłoby?

Beatrycze chadzała  do przytułku,gdzie serce jej topniało z bólu.Małe i głodne dzieci były jej bliskie,i karmiąc je napawała się swoim posłannictwem.

Beatrycze rozumiała filozofię nietzchańską,czasem uprawiała sport,a także pojmowała zdrowie na swój własny sposób,nikomu nieznany.Nigdy nie dążąc do zbytków,stała mocno na ziemi, opierajac się czasem tylko na ramieniu swojego męża,a także odmawiała sobie wielu rzeczy, i umartwiała się nad hedonistycznym trybem życia innych....Pojmowała ascezę jkoo część jakiegoś ego.Poznawszy smak rozkoszy miała świadomość dobra i zła,ujętego w kontekście moralnym.Miała szczęście, że wyszła za kogoś, w kim się kochała, nie tylko z obowiązku, ale i z powodów przyjemnosci,bowiem  czasy sprzyjały małżeństwom z przymusu lub aranżowanym,i nigdy nie było wiadomo co z nich wyniknie,chociaż niejeden związek rozpadał się z powodu miłości i zazdrości,niejeden stoczono pojedynek,a zasady nadal obowiązywały i jawiły się jako coś niezbędnego w  dorbych obyczajach,pilnując porządku moralnego.Współczuła  kobietom,które po kilku miesiącach, bądź latach wdawały się w nieszczęsne romanse,i traciły wszystko, chcąc zażyć chwil przyjemności w ramionach kochankow kładły  na szale całe lata małżeństwa z obowiązków.Niejednokrotnie okazywało się,że kochanek rzucał swe sieci w inne strony..To co się czuje nie podlega normem,a jednak zakazy moralne istnieją, jak świat światem,i dlatego los okrutnie obchodził się z niewiernymi żonami,pomijając mężów. .Mężczyźni nie podlegali takim samym zasadom,byli nawet przez kobiety występne tłumaczeni.Beatrycze nie przyznawała im racji,inaczej została wychowana, i nieco  inne wartości wyniosła w domu rodzinnego.Nigdy nie tłumaczyłabym pięknisia który postanowił się zabawić uczuciowo i zostawić jak podłą szmatę ena obśmiewisko ludzi swoją zabawkę.Tak mi dopomóż Boże wszechomogący-modliła się do Boga..

Sama Beatrycze rozpływała się pod wpływem pocałunkąż ,kiedy to mąż raz po raz przechylał jej głowę  rozpinając  jej gęste włosy upięte w kok.Ich oddechy stawały się głębokie i urywane,a fluidy unosiły ich ciała,że zdawały się lewitować ,a uczucia płonęły wraz z uniesieniami,.Beatrycze chociaż niewątpliwie należała  do kobiet pięknych i wyniosłych ,zdając sobie sprawe z uwielbienia mężczyzn, nie ośmieliła się na żadne zaloty wobec nich....Czasem tylko flirtowała dla poczucia,iz rozmowy nikomu nie przynoszą złych efektów i są tak samo nieznaczące, jak umowy transakcyjne.Mezczyźni ostatecznie wyczuwają kobiety uległe,podatne na związki i na coś więcej.Tu każdy musiałby  polec.Flirt sam w sobie i dla poszerzania horyzontów, stanowił tylko o innych wartościach  umysłów.

Beatrycze nigdy  nie radziła sobie ze sprawami fizycznymi i nigdy nie lubila biologii.

  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Autorko droga, chętne skomentuję treść, jeśli wytniesz teraz ten tekst i zlikwidujesz straszną niechlujność edycyjną.
Szanuj czytelnika, bo to, co się dzieje ze spacjami, literówkami i podziałem konstrukcyjnym, woła o pomstę do nieba.
avatar
Całkiem realne,ale od tego jest edytor tekstu,z którego nie korzystam,albo ktoś,kto się tym zajmuje:-)pozdrawiam:)))
avatar
A może tak coś o samym tekście?:-)
avatar
Jak poprawisz :)))
avatar
Poprawiałam g:-)))odzinę,tak musi zostać...
© 2010-2016 by Creative Media