W kotka i myszkę

Już mi po tobie zostało

Jedynie blade wspomnienie

Samotnych opuszczonych dłoni

Przeraźliwie drżenie

Popiół po tobie pozostał

Strząśnięty po papierosie

Już mi śmierć twa zagrała

Fujarką na nosie

Twarz niegdyś promienna

Przybrała ostre rysy

Z kacików oczu od wewnątrz

Na zewnątrz demony wyszły

Pierwszym jest demon strachu

Drugi to przerażenie

Trzecim poczucie winy

A czwartym moje zwątpienie

Wyzierają spod biurka

Sypiaja w moim łóżku

I każdej nocy próbuje

Udusić je poduszką

By się same sobą

Zadławiły w nadmiarze

Nieszczęścia jak wiadomo

Przychodzą zawsze w parze

I gdybyś tutaj był może

Umiałbyś mnie obronić

Przed samą sobą bezpiecznie

W ramionach twoich się schronic

I może wtedy w mych oczach

Chochlik by zatanczyły

Radosne pląsając tany

Jak kiedyś my mój miły

Życie z nami zagrało

W kotka i myszkę chyba

Lecz wcale nie wspomniało

Że nić twoja urywa

Młodzieńczość z nas zadrwiła

Mówiąc że nieśmiertelna

Prawda jest jednak prawdziwa

Prawdą jest tylko jedna

Że młodość jak i starość

Jej piętnem naznaczona

Na twojej szyji złowrogo

Pętla przewieszona