Hehe, wstanie, wstanie ;)
Fajne!!!

Uśmiechnąłem się :) Mam drobne sugestie do interpunkcji i rymu w 2. oraz 5. wersie. Może tak:
Dawno temu, raz w Teksasie,
zawieszono (na k...) w mig na lassie
złodzieja bydła.
Gdy heca zbrzydła,
nuż sprawdzać, czy podnieść da się.

Agnieszko, dziękuję za wizytę :)

Hardy, to jest limeryk z rymem domyślnym, służy do ukrycia wulgaryzmu w przeciwieństwie do limeryku plugawego, w którym wulgaryzmu się nie ukrywa.

Dziękuję za komentarz :)

Rym domyślny - dobrałabym taki zamiennik dla wulgaryzmu, by zachować rymowanie. Ale to mój indywidualny odbiór. :)

Yakamoz, przecież wiem. Tyle że w limeryku 1. 2. i 5. wers rymują się. Więc... zamienniki też powinny. Pzdr.

Niestety nie, w limeryku z rymem domyślnym /od rymu/ obowiązuje inna reguła niż w klasycznym, na dowód przedstawiam limeryk Rusinka, byłego sekretarza Szymborskiej:

Pewien pan z miasta Mombasa
ma bardzo długiego jamnika.
I kiedy - w rozpiętej tunice -
przemierza Mombasy ulice,
w bezkresnej mu dali on znika.


Gruszka, dziękuję za wizytę :)

Też dodam swoje uwagi. Jeżeli użyto rymu domyślnego, to w pierwszym wersie - by uszanować inteligencję potencjalnych czytelników - należało zrezygnować z części wziętej w nawias.
Po drugim wersie jest oczywiście zbędny przecinek.

Powoływanie się zaś na ten limeryk Rusinka jest o tyle nieszczęśliwe, że tenże autor totalnie zagubił w nim rytm. Wers pierwszy ma siedem zgłosek, a drugi i piaty po osiem. W moim odczuciu wers drugi powinien mieć postać: ma długaśnego jamnika. Wers piąty powinien brzmieć: w bezkresnej dali mu znika.

Janko, zamieszczam literkę w nawiasie, bo wielu nie zna tej formy limeryku :)

Limeryk Rusinka zalicza się do nieregularnych, przedkładając ten limeryk, chodziło mi o przykład limeryku od rymu, a nie o rytmiczność.

Dziękuję za twórczy komentarz :)

Pomyłkowo zamiast w drugim, napisałem w pierwszym. Nie miałem na myśli jednej literki w nawiasie.

Wiem, co miałeś na myśli, w następnym limeryku od rymu nie umieszczę nawiasu z wielokropkiem :)

Gatunek w literaturze (tutaj akurat mamy do czynienia z limerykiem) - podobnie jak w biologii - to ocean możliwości, i żeby daleko nie szukać

np. taki gatunek "człowiek" - to, a jakże! biały, Murzyn, Metys, żółty, czysty Indianin, czerwono-czarny, czarno-czerwony, żółto-biało-czerwony, Zambo, czerwono-czarno-żółty, czerwono-biały, biało-czerwony itd.itd.

Limeryk - to swobodna przestrzeń, nigdy klatka

Bardzo pomysłowo:)

Emilio, ciekawa konstatacja, dziękuję :)


Hope, dziękuję :)

W Kinszassie
Na lassie,
W Luizjanie
Na arkanie,
Na stryczku,
Entliczku-
Pętliczku,
Na linie
Niejeden ginie
W czarnej godzinie :(