Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-12-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1608 |
całkiem tu miło, choć aż mdli od kwiacisk
wżerają się człowiekowi pod powieki, w nozdrza
idzie stracić zmysły. wszystkie
nawet - orientacji przestrzennej
zgubić się wewnątrz własnej skóry, pod czaszką
zapomnieć drogi do mózgu
(błąkałby się, nieszczęśnik, po rękach, nadgarstkach
albo - o zgrozo - wykonywał nieskoordynowane
ruchy poniżej pasa)
półwyciągnąłem się w lakierowanym hamaku
i udaję nieboszczyka (czy można zwieść termometr
albo zżółknąć na zawołanie?)
pod sufitem trzepoczą śmigła wentylatora
urwałyby się - nie ma zmiłuj - pokroją
na plasterki!
tubylcy stawiają pod drzwiami brzuchate lampiony
zniczyki na prąd, tłuste świece
żebym poczuł się swojsko, jak w kaplicy
uwierzył, że wakacje dopiero przede mną
że na razie - próbna śmierć, rozbiegówka
przeglądam się w szybie
hawajska koszula średnio pasuje do garnituru
ratings: perfect / good
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Lepiej nie przymierzać. Każdemu dobiorą, gdy przyjdzie czas i dla każdego będzie to wtedy obojętne.
A wierz - Twój rozpoznawalny styl.
Hehe, mam nadzieje, że mój humor Ci nie przeszkadza. :))
Kimś tak plugawym, że nic tylko splunąć??
Nie oczekuj niczego dobrego, jeśli tak masz