Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-12-25 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1305 |
to poemat, więc muszę zabrzmieć patetycznie
jak gimb, co nie zauważył, że zlikwidowano
wszystkie szklarnie, w których hodowano gimbusy
albo emo co nie wie, że niemodnie jest być emo
w środku mnie rośnie śniegowy bałwan
na zewnątrz - przypominam niedogłaskanego kota
co łasi się, dość żenująco
ociera o giry Pani Zimy
czuję się jak pozdrowienia kupowane na wagę
życzenia z lumpeksu. jestem znoszony.
przeszedłem krokiem defiladowym
przez układ pokarmowy pożercy
trzymam się nadziejek, wierszy Honeta
odtwarzanego w pętli Nicka Cave`a
(nadekspresyjny na tym nagraniu, aż miło)
układam historyjki o cwelach
i ich spracowanych ustach
chwilę po wybiciu dwunastej
gdy ludziska wylegną z domów
by odpalić sztuczne ognie
wyjdę na janowską drogę
i będę krzyczeć. nieludzko.
widzicie to: pół wsi zastanawia się
czy petarda urwała mi jeden, czy więcej palców
może jakimś cudem - jaja
a ja - caluśki, prawie zdrowy, kłamczuszek
w ten sposób triumfuję nad tym, co żre
żraczem
żarem
mogłaby zadzwonić jakaś telemarketerka
byłoby kogo opierdolić