Go to commentsWizja: na dno
Text 230 of 246 from volume: Z ATLASEM POCZĘTE
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2019-01-09
Linguistic correctness
Text quality
Views1830

Idą na dno okręty

Rozpadają jak karton wieżowce

Zlatują z nieba samoloty

Rozbijają w odpryski pociągi


Tylko w kręgu mojej lampy

Kojąca światła cisza

Wycieka spod mych drzwi

Kałużą ciepłej krwi


25 XI 1999

  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Ojej, cóż za katastroficzna poezja? ;)
avatar
Lata 90-te tamtego tysiąclecia na wsi w Zach.pomorskiem to był złowrogi czas: rusycyści poszli na masowe zwolnienia, wielkie pegeery padły, pobliskie stocznie padły, Wiscord padł, nierentowne koleje żelazne rozebrano, elektrownie pracowały na ćwierć gwizdka, tona węgla kosztowała 2/3 mojej pensji, huta w Szczecinie padła, do szkół weszła marihuana i inne dopalacze, na szosach pojawiły się tzw. tirówki, ja dorabiałam do okrojonego etatu jako niewykwalifikowana bibliotekarka i "pani świetliczanka", na ulicach pogranicznego Gryfina mafie urządzały sobie strzelankę, za pobliską Odrą całe wsie enerdowskie dosłownie zabijano deskami - i przez długie dziesięciolecia żyliśmy wraz z dorastającym już synem "pod kreską".

Świat w Afganistanie, na Bałkanach i na Kaukazie gotował się, jedne "pustynne burze" zmieniały następne, więc ten nastrój wszechogarniającej katastrofy musiał także w moich ówczesnych wierszach jakoś się "wyrażać".

Publikuję te swoje stare kawałki nie przez przypadek
avatar
Można na koniec zadygotać.
avatar
Ponowoczesny katastrofizm musiał wybrzmieć w obliczu osobistych i społecznych doświadczeń tamtych czasów, poza tym schyłek wieku i przekonanie o nieuchronnym końcu.
avatar
Porażająca poezja strasznego czasu, dla tych, którzy trafili, do niektórych miejsc, złowrogich, mało znanych...
avatar
Lata 90-te, znam wielu dla których to był czas, na koniec świata...
© 2010-2016 by Creative Media