Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2019-03-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1563 |
Niemcy, Rosja i Austria, cieszyły się stabilizacją w czasach, gdy nam przypadła w udziale walka o niepodległość. Po jej zdobyciu, nastąpił krótki moment na wytchnienie i zamiast zamienić szablę na ogólnokrajową pomyślność, poświęciliśmy resztki zanikającej energii – partyjnym kłótniom. Już nie w trakcie tajnych obrad członków ugrupowań, pod strachem aresztowania, zsyłek i utraty życia, lecz w sposób jawny, w parlamencie, z huczliwym udziałem demokracji pojmowanej jako swoboda hucpiarskich i wulgarnych pyskówek.
Przerwa na radość trwała 20 lat. Już w jej trakcie byliśmy nękani przez byłego zaborcę ze wschodu, a po II Wojnie Światowej nastąpił przeszło półwiekowy dalszy ciąg okupacji; państwo nazwane ZSRR, rozległe i ciągle głodne podboju nowych terytoriów, nie mogło pogodzić się z utratą naszych ziem. Za wszelką cenę dążyło do przywrócenia swojej wielkomocarstwowej roli.
Nie pogodziło się wtedy, gdy po latach zaborów powróciliśmy na mapy świata i nie godzi się teraz, gdy uzyskaliśmy względną niepodległość. Piszę WZGLĘDNĄ, ponieważ mimo że przerobienie komunistycznego systemu w kolejny system niesprawiedliwości - nastąpiło wiele lat temu, to wciąż nie potrafimy przełożyć tej transformacji na codzienność. Nie umiemy pracować na rzecz pełnego jej wykorzystania, a przeszkadza nam w tym rozgdakane młócenie słomy i dzielenie włosa na czworo.
Do teraz znaczna część narodu nie ma pojęcia na temat budowy społeczeństwa obywatelskiego. Już nie mówię o ludziach w średnim wieku, bo te pokolenia należy traktować jako edukacyjnie stracone. A także zaliczyć do nich trzeba pokolenia ich dzieci wychowane na kolonizatorskiej odżywce. Jak też obecnych milusińskich zadurzonych wyłącznie w sobie, otaczających Internet większą czułością i szacunkiem, aniżeli ojca i matkę. Zobojętniałych na realny świat, traktujących każdy jego rzeczywisty syndrom jako element komputerowej gry.
Poprzednie, wyhodowane w narzuconym duchu powojennej indoktrynacji, nauczone lawirowania pomiędzy prawdą a fałszem, są niezdolne do porzucenia myśli roztrwonionych przez partyjną wyżymaczkę. Przystosowane do cyklicznej skruchy władzy, do pragmatycznego manipulowania społeczeństwem podatnym na kłótnie, przesiąknięte koniunkturalizmem i doraźnymi poglądami, nie miały możliwości nauczenia się pracy na rzecz wspólnego dobra.
Lecz nie o zepsutych ten spicz, ale o przedwcześnie zramolałych pociechach wiodących markotne, zblazowane i skwaśniałe życie na niby, o wierzących bardziej w pozagrobowe lub wirtualne, niż w prawdziwe istnienie: o zagrożonych obecnym wychowaniem, o najmłodszych przedszkolakach dopiero co wchodzących okres poznawania świata. O dzieciarni poddawanej ideologicznym musztrom i dewocyjnym tresurom. Zmuszanej do wyznawania nieprawdziwych prawd.
Dopiero ich pokolenie ma szansę wyrwać się z ordynarnego zaścianka. O ile PiS zostanie odsunięty od jakiejkolwiek władzy.
Pan swoim glamglaniem przebił tu nawet "Legiona". "Społeczeństwo obywatelskie", tak: "obywatelskie"?... W Pana wyłącznej mniemanologii, pewnie rodem z "Faktów i Mitów"?
P.S. Zaś o ile Pańskie marzenie rzeczywiście się ziści, to komunikuję uprzejmie: zero życiowej przestrzeni dla takich jak Pan "Zrzędzianów"; pierwszy do eutanazji. Siedemdziesiątkom plus to "obywatelskie społeczeństwo" już nie pofolguje. Ma Pan moje "verbum nobile", a ja słowa dotrzymuję :p
rozczaruję jednak Pana: ani nie posiadam wachlarza, ani nie zajadam "chrumkających sałatek", jestem za to na 500% przekonana, iż "Zrzędzianowi" przydałyby się jakieś parafarmaceutyki ;) A dlaczego parafarmaceutyki, ano dlatego, iż "Zrzędzian" nadto odleciał od rzeczywistości. I tu cytat z podsumowania czegoś, co przypomina czarowanie uschłą gałązką w czwartych zębach:
"Dopiero ich pokolenie ma szansę wyrwać się z ordynarnego zaścianka. O ile PiS zostanie odsunięty od jakiejkolwiek władzy."
Abstrahując od konkluzji "ordynarny zaścianek" [pewnie Autor nie zna "Pana Tadeusza" albo "Nad Niemnem"?], ale twierdzenie o rządach "PiS-u" to pewne nadużycie.
I tu pułapka: bo z PiSu nie są V-ce Premier Gowin czy Minister Jadwiga Emilewicz; z "Solidarnej Polski" pochodzą Minister Beata Kempa, V-ce Minister Patryk Jaki [wymieniam teraz tych, których kojarzę z...] Z czym tych Państwa kojarzę? Utożsamiam ich ze Zjednoczoną Prawicą.
W związku z niniejszym proszę się jednak trzymać faktów. I tylko faktów. Oraz sobie poprzypominać tę dawniejszą i obecnie (naj)nowszą historię rządzących partii prawicowych ;)
ratings: perfect / excellent
Niczego bardziej nie życzę temu pokoleniu, ale i nam.
Dziękuję, Owsianko.
ratings: very good / medicore
"Społeczeństwo obywatelskie" jest przede wszystkim bezinteresownym kształtowaniem zwykłej codzienności w życiu społecznym. Dla dobra ogółu, nie jednostek do czego się kiedyś zresztą przymierzano. Brak lustracji spowodował to co w tej chwili oglądamy na zaprezentowanych obrazkach oraz odczuwamy na własnej skórze. A mianowicie:
trzecie pokolenie ubeków kontra trzecie pokolenie Polski Walczącej.
Pisząc o zaścianku nie mówiłem o mickiewiczowskim, ale o ciemnogrodzie. Proponuję stosować więcej logiki, a mniej zacietrzewienia. Nie chrumkającą sałatkę, a chrumkającą pani KULTURĘ miałem na myśli. Gumiakowe obycie. Felieton też został przez panią zrozumiany opacznie. Przecież wiadomo, kto rządzi. Tak jak za pierwszym wejściem PiSu, przystawki nie miały znaczenia, tak i teraz żaden partyjny przydupas nie kwiknie bez pozwolenia prezesa. On narzuca swoje dewocyjne poglądy entuzjastom podobnym do pani.
"W związku z tym, że prośby o nieporuszanie tematów politycznych oraz niekomentowanie zachowań/poglądów osób publicznych są nieskuteczne, doprecyzowany został regulamin:
"Teksty muszą mieć charakter utworu literackiego. Nieakceptowane są teksty stanowiące manifest poglądów politycznych autora, obraźliwe dla wyborców jakiejkolwiek opcji politycznej bądź dokonujące oceny postępowania osób publicznych".
ratings: very good / excellent
Ponadto pisanie wielkimi literami "II Wojna Światowa" nie jest zasadne, w pewnym sensie gloryfikuje to tragiczne wydarzenie.
Nie dziwię się reakcji zadżumionych pseudointelektualistów. Przy okazji chcę podpowiedzieć, że piszemy: wicepremier, wiceminister, a nie: "Vice-Premier, Vice-Minister".
ratings: perfect / excellent
Po otwarciu granic szerokim narodowym frontem ruszyliśmy w świat, dlatego dzisiaj już bez żadnych instrukcji "z góry" dobrze wiemy, co w trawie piszczy, co jest grane oraz gdzie, jak i po ile.
Jeszcze Polska nie zginęęęła
"Społeczeństwo obywatelskie" nie charakteryzuje się pogardą, jaką epatuje w swoim podsumowaniu Autor, ta zaś bije po oczach nie tylko w jego tekście, ale - i to przede wszystkim - w jego odpowiedziach.