Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | article / essay |
Date added | 2019-06-02 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1203 |
Gdy się coś zaczęło, to wypada dokończyć... Dlatego po kilku miesiącach nieobecności, wracam z zamiarem dokończenia mojej PODRÓŻY W CZASIE. Pozostały mi jeszcze 3 obserwacje w ramach przyglądania się pobytowi apostoła Pawła w Atenach. Wcześniejsze zapiski dostępne są na moim koncie w zakładce `Podróże w czasie`. Zapraszam zatem chętne osoby do zapoznania się z tym, co pragnę przedstawić...
Osiągnąwszy cel mojej pierwszej podróży w czasie – Ateny, za dni obecności w tym greckim mieście apostoła Pawła – zacząłem przysłuchiwać się jego przemówieniu na słynnym Areopagu. Słuchaczami tego nawróconego na chrześcijaństwo faryzeusza, który osobiście rozmawiał ze zmartwychwstałym Chrystusem, byli ateńscy filozofowie, ale też zwykli mieszkańcy Aten lubiący posłuchać najnowszych wieści ze świata... Paweł zaczął swą mowę od nawiązania do wielkiej religijności Ateńczyków, którzy w obawie przed pominięciem jakiegoś bóstwa, wystawili też ołtarz „nieznanemu bogu”. To właśnie stało się punktem wyjścia i celem apostoła, aby im przekazać wieść, że faktycznie jest Bóg, którego oni nie znają! Jaki On jest? O tym się chyba zaraz dowiem, słuchając tego, co mówi Paweł...
Podróż 1. Obserwacja 5.
Wszechobecność nieobecna
Nie chcąc uronić niczego z wystąpienia apostoła, zacytuję, co powiedział:
„Bóg, który stworzył świat i wszystko, co jest na nim, jest władcą nieba i ziemi. Dlatego nie mieszka w świątyniach zbudowanych przez ludzi. Nie oczekuje żadnej posługi od człowieka, jak gdyby czegoś potrzebował, gdyż On sam każdemu daje życie, tchnienie i wszystko”. (Dzieje Apostolskie 17,24-25)
Zatrzymuję się tu, gdyż sporo ważnego przekazu słyszę! Oto Paweł mówi, że Władcą nieba i ziemi jest Bóg, który stworzył świat i wszystko, co jest na nim... Z perspektywy XXI wieku, z którego przecież przybyłem tam, gdzie trwa połowa I wieku, takie zdanie może budzić różne komentarze. Jesteśmy od kołyski do teorii ewolucji przyzwyczajani, stąd mowa o Stwórcy może być lekkim szokiem. Czy jednak jest szokujące to, że wszystko, co bierzemy do ręki – telefon, łyżka, żelazko, pilot do telewizora... wszystko co obserwujemy: dom za płotem, samochód na autostradzie, samolot na lotnisku... ma swego inteligentnego projektanta i wykonawcę?! Czy to kogoś dziwi?! No, nie! To normalne, że takie rzeczy nie powstały przecież same z siebie!! Zostały zarówno zaprojektowane, jak i wykonane przez kogoś rozumnego.
Czy zatem świat oglądany gołym okiem: lasy, góry, oceany... albo ten widoczny pod mikroskopem: atomy, cząsteczki, komórki... a w końcu i ten obserwowany przez potężne lunety i teleskopy: gwiazdy, galaktyki, komety, planety... - czy to może nie mieć swego projektanta i wykonawcy?! Najdrobniejszy przedmiot codziennego użytku ma kogoś takiego! A tak skomplikowany twór, jakim jest na przykład żyjąca komórka z jej kodem DNA, miałaby być “sierotą” – bez żadnego twórcy?! Niepodobna! Nie ma w tym żadnej logiki.
Paweł na Areopagu mówił do filozofów, którzy umieli wyciągać logiczne wnioski, i oni nie zaprotestowali, gdy słyszeli o Bogu-Stwórcy! Dlaczego logicznie myślący człowiek 20 wieków później tak gwałtownie potrafi protestować, gdy słyszy o Kimś takim?! Nie rozumiem tego! Zgadzam się natomiast ze zdaniem Pawła, który o Bogu-Stwórcy mówi: `On sam każdemu daje życie, tchnienie i wszystko”.
Jeszcze na jedno zwracam uwagę, gdy tak wsłuchuję się w jego słowa – i to też ma przełożenie na współczesność... Nasuwa się bowiem bardzo logiczne pytanie: to gdzie przebywa tenże Bóg, o którym tu mowa?! Grecy byli nauczeni, że ich bogowie mają swoje siedziby - gdzieś tam w niedostępnych miejscach; a też w swoim otoczeniu ludzie nie bez powodu budowali im tak liczne świątynie! Ale z ust Pawła oni usłyszeli, że głoszony im Bóg – Stwórca wszystkiego `nie mieszka w świątyniach zbudowanych przez ludzi`. Mało tego – On nie potrzebuje też od ludzi jakiejś posługi, aby było Mu lepiej... Jest odwrotnie: to my potrzebujemy czegoś od Niego, a Bóg nam to daje – „życie, tchnienie i wszystko”.
Współcześnie też są ludzie chlubiący się wielkimi świątyniami – niezależnie od wyznawanej religii, one wszędzie występują. Szkoda, że myśleniem swoim człowiek chce zamknąć Boga w murach świątynnych; że uważa, iż aby się z Nim spotkać, musi się udać pod konkretny adres, gdzie stoi świątynia i dopiero tam ma niby doznać Jego obecności... To nie tak! Już Paweł, tak dawno temu, tłumaczył to Grekom - warto, aby ta nauka nie poszła w las, bo szkoda środków, energii i czasu na prześciganie się w budowaniu coraz to okazalszych „świątyń”, gdzie przecież nie da się Boga „zameldować”, kontrolując przy tym Jego obecność i poczynania... Jest On nie do ogarnięcia przestrzenią i czasem, a Jego wszechobecność jest nieobecna w materialnych świątyniach na sposób trwały (On tam może się objawiać, o czym wiemy z czasów izraelskiej świątyni na pustyni, a potem w Jerozolimie, ale nie jest tam zamknięty, ograniczony materią).
W dalszych sprawozdaniach skupię się na kolejnych słowach, które miał do przekazania Ateńczykom bohater mojej podróży w czasie. A na koniec tej obserwacji jeszcze się zadumam nad tym, czy Bóg-Stwórca ma swoje „zameldowanie” w moim sercu, w moim życiu – bo On nie szuka martwych murów pięknych świątyń, ale żywych ludzi, chętnych uznać Go tym, kim naprawdę jest!
Następstwa takiego przyjęcia do swego życia realnej obecności Boga, mają swoją doczesną, ale też i wieczną wartość, której nie zastąpią, ani nie dadzą, żadne fałszywe wierzenia i praktyki odległe od prawdy. Jest się nad czym zastanowić, aby też dokonać dobrego wyboru, bo żyje się tylko raz.
cdn