Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | article / essay |
Date added | 2019-06-06 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1214 |
Mój wehikuł czasu bezbłędnie pracuje i właśnie uczestniczę w mowie, jaką do zebranych na Areopagu Greków, wygłasza poproszony o to apostoł Paweł. Już wiele im powiedział. Pochwalił ich za wielką religijną gorliwość, ale też postarał się skierować ją na lepsze, bo prawdziwe tory – opowiadając o Bogu, którego oni jeszcze nie znali, ale który ich stworzył, i nadał wszystkiemu pewien konkretny porządek widoczny na Ziemi i poza nią.
Mówił im Paweł o tym, że nawet jeden z ich rodaków umiał dobrze odczytać Boże intencje, pisząc, że “z Bożego rodu jesteśmy”. A zatem absolutnie nie warto poniżać się do bałwochwalczych praktyk czczenia podobizn Boga, gdyż lepiej jest mieć z Nim duchową więź, ponieważ On daleko więcej znaczy niż najcenniejsze podobizny ludzkimi rękami zrobione...
Zapraszam na dokończenie relacji z mojej podróży w czasie.
Podróż 1. Obserwacja 7.
Greckie veto!
Wsłuchuję się w to, co jeszcze ma apostoł do powiedzenia; a były to następujące słowa:
„Bóg dotychczas znosił ludzką ignorancję, ale teraz wzywa wszystkich do opamiętania się, ponieważ wyznaczył już dzień, w którym sprawiedliwie osądzi świat. Uczyni to przez człowieka, którego sobie wybrał i uwiarygodnił przez wskrzeszenie z martwych”. (Dzieje Apostolskie 17,30-31)
Zanim się przekonam, jak na powyższe słowa zareagowali słuchacze, to chcę się im nieco przyjrzeć. Oto mam tu parę ważnych danych: Po pierwsze Bóg z cierpliwością znosił i tolerował ludzką niewiedzę, ignorancję w kwestii poznawania Jego samego, lecz nadszedł czas, aby już dorosnąć i porzucić błędne, dziecinne myślenie o Bogu, że np. można Go sobie wyrzeźbić w drewnie czy ulepić z gliny, albo odlać z metalu...
Pora się opamiętać, mówi apostoł Paweł, ponieważ - i tu mamy drugą prawdę: nadchodzi dzień sądu nad światem! On się odwleka, ale znamy wszyscy przysłowie: „co się odwlecze, to nie uciecze”... Tak czy inaczej, Paweł wzywa do nawrócenia i pokuty – tylko czy ktoś go posłucha?! No i jeszcze trzecia, bardzo ważna nauka – Sędzią będzie Ten, który ma swoje uwiarygodnienie przez zmartwychwstanie! Mowa oczywiście o Jezusie Chrystusie, który jest zarówno Zbawcą teraz, jak i Sędzią na końcu czasów!
Jak zareagowali na te słowa Ateńczycy? Znam ich reakcję oraz całe zakończenie tego pobytu Pawła pośród nich, a było to tak: „Gdy zebrani usłyszeli o zmartwychwstaniu umarłych, jedni zaczęli z tego drwić, a inni powiedzieli: – Wiesz, może innym razem cię posłuchamy. Wtedy Paweł opuścił Areopag. Lecz kilka osób uwierzyło i przyłączyło się do niego. Byli wśród nich członek rady Areopagu Dionizy oraz kobieta imieniem Damaris”. (Dzieje Apostolskie 17,32-24)
Czemu tak zdecydowanie negatywnie i raczej w atmosferze śmiechu, przerwano Pawłowi mowę? Otóż trzeba wiedzieć, że Grecy uważali ciało za więzienie duszy. Trudno więc im było przyjąć prawdę o zmartwychwstaniu. To im się po prostu nie mieściło w głowach, że ta ich dusza miałaby znów kiedyś żyć w ciele. Stąd taka reakcja.
Tak na marginesie, warto wiedzieć, że idea nieśmiertelnej duszy bierze swój początek nie z kart Pisma Świętego, ale właśnie z greckiej filozofii, której wytyczne wkradły się z biegiem czasu do wiary chrześcijańskiej... Gdyby pozwolono apostołowi kontynuować temat, to pewnie podał by on tę dobrą nowinę, że to zmartwychwstałe ciało będzie inne niż doczesne, a to wcale nie jest zła wiadomość, i Grecy niepotrzebnie się uprzedzili do nauczania Pawła.
On sporo o tym napisał w 15 rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian (patrz też np. List do Filipian 3,20-21), wyjaśniając nową naturę zmartwychwstałego ciała, które nie będzie żadnym więzieniem dla duszy! Ogólnie to tu jeszcze kwestia tego, co się dzieje z człowiekiem, gdy on umiera, wchodzi w rachubę, ale to może temat na inną okazję...
Pora na niewielkie podsumowanie całości moich obserwacji – tej niezwykłej podróży w czasie, odbytej na spotkanie z wyjątkowym człowiekiem, w wyjątkowym miejscu. Zrobię to poprzez analizę reakcji Greków na Areopagu, którą można podzielić na 3 postawy:
I. Naśmiewanie się.
Od tamtego czasu nic się nie zmieniło – wciąż były i są osoby, które z duchowych tematów tylko sobie żarty robią, nic innego im nie przychodzi do głowy; żadnej refleksji nie wywołuje to, co odbierają. Ciśnie się tu na myśl treść przysłowia: „Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”...
II. Odkładanie decyzji na później:
“Wiesz, może innym razem cię posłuchamy” - powiedzieli do Pawła jego słuchacze. Też jest to postawa stale obecna! Tylko czy słuszna? Nikt nie ma na piśmie danej gwarancji, że dożyje w ogóle dnia kolejnego, więc takie zwlekanie z ważnymi, życiowymi decyzjami jest wielce ryzykowne...
III. Uwierzenie.
Na szczęście po dziś dzień w odpowiedzi na Boże Słowo i takie reakcje się zdarzają. Są one w mniejszości, ale są! Tamtego dnia, na Areopagu co najmniej kilka osób uwierzyło temu, co mówił Paweł, ten niezwykły dla nich mówca... Z imienia Łukasz wymienia dwie osoby: Dionizego, który pełnił znaczne stanowisko członka Rady, oraz bliżej nieznaną niewiastę o imieniu Damaris.
To przykład uniwersalności Ewangelii – tej Dobrej Wiadomości o Ratunku w Chrystusie, którą przyjmują ludzie z różnych środowisk, o różnym statusie społecznym czy etnicznym; zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Ewangelia jest dla każdego - też dla Ciebie, jeśli jeszcze jej nie przyjąłeś wiarą!
Widzę, jak Paweł oddala się ze wzgórza, zwanego Areopagiem. Dokąd się uda? Co przeżyje? Kto wie, może znów go odwiedzę na jego misyjnej drodze, aby czegoś się jeszcze nauczyć...
Z tych siedmiu obserwacji wynoszę cenne lekcje, którymi dzieliłem się z Tobą, kimkolwiek jesteś - drogi Czytelniku. Każdy jest indywidualnością, więc to, co mnie poruszyło, wcale nie musi poruszać Ciebie, ale mimo to, ponieważ jesteśmy z tej samej gliny ulepieni, to mamy jakieś wspólne punkty styczne. Jeśli więc w moich zapiskach z tej podróży w czasie odnajdujesz je, to cieszy mnie to! Jeśli nie, trudno, może przy kolejnej podróży będzie inaczej? Kto wie...
Moim życzeniem, modlitwą i marzeniem jest to, abyśmy się spotkali w wieczności, gdzie być może będą dostępne prawdziwe podróże w czasie i przestrzeni nam teraz niedostępnej. A nawet, gdyby tego nie było, to nic - ważne, że będzie tam Bóg! On wystarczy za wszystko inne...
Zakończeniem niechaj będą bardzo pocieszające i tchnące nadzieją, oraz wzbudzające tęsknotę za ich spełnieniem, słowa Pana Jezusa Chrystusa, które skierował On do swoich uczniów; a więc - jeśli wierzymy w Niego - także do nas: