Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2019-10-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1318 |
NAJWAŻNIEJSZY MIĘSIEŃ
Jam to uczynił. Ale to Bogusiowi się za to dostało.
Obaj wtedy mieliśmy popołudniową zmianę – on hydraulik, a ja palacz. Zadzwonił mistrz ( a nie musiałby, gdyby nam bardziej ufał i zezwolił na większą samodzielność – wtedy sami podejmowalibyśmy takie decyzje) i kazał mi uruchomić ogrzewanie północnej części zakładu. Aby to zrobić musiałem odkręcić zasuwę DN 300. Kręcę kółkiem od tej zasuwy, a ona ani drgnie. Potem dowiedziałem się, że spadło jej serce i ile bym siły w to nie włożył, to i tak bym jej nie otworzył/odkręcił. Ja zaś wtedy uznałem, że brak mi tej siły i zamiast mięśni rąk użyłem tego najważniejszego mięśnia, czyli mózgu. Wsadziłem pręt między wrzeciono i poprzeczkę pokrętła, czyli zastosowałem prostą dźwignię, a potem pociągnąłem. Pokrętło pękło – felernie wykonany odlew: na 6 poprzeczek 3 pękły, bo widać było błyszczący materiał, zaś 3 pozostałe miały brudną przyśniedziałą powierzchnię, czyli pęknięte były już wcześniej. Zadzwoniłem do Bogusia i powiedziałem, co się stało. Spadło serce, nic nie zrobisz – uspokoił mnie. Nocnej zmianie przekazałem, co się stało i poszedłem do domu.
Następnego dnia awantura: kto urwał kółko od zasuwy?!!! Mistrz nie uwierzył, że jam to uczynił. Jego rozumowanie było proste: nie miałbym tyle siły. Ważyłem wtedy jakieś 60 kilo. Boguś kilka lat później ważył się i miał 166 kilo, więc tego dnia mógł mieć jakieś 140. To on potencjalnie miałby tyle siły, by to zrobić.
Mistrz wezwał Bogusia. Nie słuchał jego tłumaczeń. Boguś się zdenerwował i też trochę krzyczał na mistrza. Ja znam tylko efekt końcowy, ale znaczenie miało i to, że już wcześniej jakaś zadra między nimi była. Fakt faktem, że Boguś został przez mistrza ukarany. Nie była to nagana, utrata premii, nic z tych rzeczy. Miał napisać 100 razy: nie będę więcej krzyczał na mistrza. Dla 40 – latka, który już obsuwał się w odmęty wtórnego analfabetyzmu kara bardzo dotkliwa, by nie rzec okrutna.
A ja? Powiedziałem prawdę, żadnej winy z mojej strony – wina/wada zasuwy. Tylko Boguś trzymał się ode mnie na dystans przez pewien czas.
ratings: perfect / excellent
O, Maryjeczko święta...
Czyli nie ma zmiłuj; Mistrz - to Sąd Ostateczny i ten Trybunał