Go to commentsSkrzydła z kartonu
Text 3 of 12 from volume: Obca komnata
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2019-12-21
Linguistic correctness
Text quality
Views1255

drobne w kieszeni

monety zostały rzucone

mienią się niczym złoto


podtrzymuje kulawy ślepca

włóczą się po ulicach

razem łatwiej jest błądzić


chodzą w za małych kapciach

w odmrożonych dłoniach

trzymają różaniec

modlą się

przy śmietnikach


razem przemijają

w opuszczonych domach

tańczą walca

rytm kostnieje z zimna


z muzyką w sercu

stary weteran

jeszcze gra

bogatym

na organkach


luksusowy pisk opon

dźwięczy im w uszach

jak rozdarty łachman


  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Sugestywne wersy, na drodze poszukiwań.
avatar
Kiedy prowadzi ślepy kulawego (i/lub odwrotnie) - patrz kolejne wersy - to życie na kartonach jest jedyną dla nich opcją.

Nie pomoże "Panie Boże",
nie pomoże Anioł Stróż,
/nie pomoże puder, róż/,
kiedyś dziad i żebrak już!
avatar
Żebractwo na oczach świata jest tak stare i tak uporczywie dokuczliwe jak ludzkość. Ślepy przy pomocy Braille`a z kulawym na wózku samojezdnym - razem lub osobno - mogliby być nawet Hawkingami i służyć ludziom, ale, niestety, najlepiej jest żyć/pić/być na ćwierć gwizdka, i to dlatego

razem przemijają
w opuszczonych domach
tańczą walca
rytm kostnieje z zimna

/i niżej/

luksusowy pisk opon
dźwięczy im /żebrakom/ w uszach
jak rozdarty łachman
avatar
To, co mają bezdomni - a czego nie mają wszyscy pozostali, choćby mieli wszystko - to wolne życie pod mostem
avatar
Skrzydła z kartonu
Zwalają z nóg!
Odleciał anioł,
Zaśmiał się Bóg...
avatar
Niebieskie także weterani zgubieni w świecie. Pchają wózki i sią w kartonach.

ozdrawiam serdecznie:)
© 2010-2016 by Creative Media