Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2019-12-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 924 |
W pudłach z betonu
zamknięci przed deszczem
powiewem wiatru
bez słońca
przeciągu
ni mrozu
bez głowy wietrzenia
blasku nowości
Od poczęcia
z numerem
skazani na tryby
maszyny bez sentymentów
przykuci do kredytów
stłamszeni przez podatki
z oczami szarymi
w których wyschły marzenia
Zajęci walką
pogonią za przetrwaniem
bez perspektyw na słońce
inne niż balkonowe
z niewiedzą świata
ułomnością smaków
matowym spojrzeniem
Gdzie dotyk czuły?
śmiech, radość, ciekawość?
Człowieka postać
we własnym odbiciu?
Serca szalone bicie
niecierpliwość, głód , chęć oddania?
Żar co krew rozpala
spontaniczne uściski
motyle w brzuchu
grad pocałunków
delikatność dłoni
oddech dzielony
oddanie, tęsknota
...kochanie...gdzie?
Wszystko oddane
sprzedane
zapomniane?
Za co?
Za tych kilka okruchów
wygodę
nowy samochód
podwyżkę
gdzieś wśród trybików
co wciągną
przetrawią
zużyją
wyplują?
Im nigdy dosyć
zawsze pragną więcej
wciąż mało, za mało
Wszystko oddałeś
sobie
nie zostawiając
z korzeniami wyrwane
wszystkie pierwotne
z matką miłością
korzenie...
Błąkając się jak zombie
po ludzkim padole
sprzedajemy siebie
bezdusznej maszynie
systemowi co wciąga
nigdy nie oddaje
inwestycji dusz
ułuda w zamian
obietnic wachlarz
betonowe pudełka
zabawki bez znaczenia
z dnia na dzień
gaśniemy.
ratings: perfect / excellent