Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2020-01-23 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1314 |
- Czyżbyś to o Guliajewie tak mówił? - zachichotał Połynin.
- Lepiej przejrzyjmy doniesienia za ostatnie dziesięć dni. Pójdę do sztabu i je przyniosę.
- Jutro z rana to zrobię. Nie bądź taki gorliwy! Póki co wypisano mnie ze szpitala warunkowo; gdybym za wami nie zatęsknił, mógłbym tam jeszcze się wylegiwać i sobie zdrowo posymulować.
- To już lepiej posymuluj u nas, skoroś tak się stęsknił.
- A coś myślał? Całe życie w pułku, i innego nie mam.
- Naprawdę? - żartując, spytał Gricko, - A ta twoja Cyganeczka?
Wysoki jak tyka Gricko był dla niego więcej niż bratem: razem uczyli się w lipieckiej szkole, razem byli i w Hiszpanii, i na Hałhin-Gole. Mało tego, kiedy w pierwszych dniach wojny*) Połynin - wtedy pracujący w inspekcji awiacji w Moskwie - napisał prośbę o skierowanie na front w dowolnym miejscu i na dowolne stanowisko, Gricko sam zaproponował mu, by pojechali tutaj, na północ, żeby znowu służyć razem. I pułkownik sobie to w nim cenił być może nawet bardziej, niż te przypadki, w których przyjaciel ratował go w powietrzu. Tam, w niebie, już zdążył wyrównać z nim swój dług - tutaj wciąż był jego dłużnikiem.
Mimo to nadal się wahał: mówić mu o Galinie Pietrownej - czy nie? Mogło to przypominać te ich stare rozmowy o kobietach, a tego właśnie nie chciał.
- Moje sercowe sprawy, kochana Żyrafo, idą dobrze, a zatem źle, - w końcu powiedział, zwracając się do Gricko jego starą ksywką, która przykleiła się do niego jeszcze z czasów lipieckiej szkoły. - Masz, przeczytaj. - I, wyjąwszy z kieszeni wojskowej bluzy znany nam list, dał go przyjacielowi.
Gricko wziął go i długo wodził oczyma po kartce, obrócił ją na drugą stronę i zaczął jeszcze raz.
- Co tak studiujesz? - spytał Połynin, chcąc mu ten list odebrać. - To nie twój harmonogram lotów.
- Ale godny zbadania. Chcą ciebie ożenić, Nikołaju!
- A gdzie ty to widzisz?
- Ty tego nie dostrzegasz, ale ja jako człowiek żonaty tak!
- No, a jeśli nawet tak, czy to źle? - raptem zmienił ton Połynin.
- A co w tym dobrego? - z kolei zapytał Gricko, zwracając mu list. - Ożenią się z tobą, a potem rozwiodą i puszczą z torbami.
- Z tobą się nie rozwiedli?
- A ja żem sobie znalazł taką, żeby się nie rozwodziła.
- Coś ty? Tak złe masz o tej kobiecie zdanie? Dlaczego? Dlatego, że to artystka? - zapytał Połynin, przypominając sobie w tej samej chwili żonę Gricko, zawsze pośród innych niewidoczną, zawsze w tle, cichą i nie do zapamiętania - i w myślach porównując ją z Galiną Pietrowną.
......................................................
*) pierwsze dni wojny dla Rosjan - słynna hitlerowska operacja Barbarossa - to nie początki września 1939, lecz ostatnia dekada czerwca 1941 r.