Go to commentsWybrańcy narodu, czyli nasz kielich goryczy
Text 64 of 89 from volume: Zrzędzian
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2020-01-31
Linguistic correctness
Text quality
Views1437

Pamiętamy Dolinę Rospudy i zagrożenia wynikające dla przyrody poprzez planowaną  budowę obwodnicy Augustowa? Te zapiekłe dyskusje w obronie rezerwatu przyrody? Pamiętamy, ile czasu zajęło, by udało się zrezygnować z dewastowania unikalnego krajobrazu? Dopiero presja finansowych kar nałożonych przez UE wymogła na rządzie ustępstwo.

Ile czasu zajęło naprawianie szkód w transplantologii wynikłych z oszczerstwa rzuconego na znanego lekarza? Dopiero wyrok sądowy zmusił Zbigniewa Ziobro do jego przeprosin i zakończenia nieuzasadnionej nagonki.

A przecież było to nie tak dawno, bo za czasów pierwszego podejścia PiS-u do rządzenia. A przecież już wtedy okazało się, że wśród tego ugrupowania znajdują się barbarzyńcy. Degeneraci gotowi spełniać chore wizje: chociażby wbrew społeczeństwu.

Wspierani przez Andrzeja Leppera i jego bandę zadymiarzy z Samoobrony, popierani przez idące u ich boku partie  Romana Giertycha, byłego prezesa Ligi Polskich Rodzin, i jego zaczepne hordy Młodzieży Wszechpolskiej, a teraz szanowanego krytyka PiS-u, kreatury te na szczęście krótko, bo zaledwie trzy lata, psuły Polskę.

Lecz zanim przeminęli, zostawili po sobie ślad w postaci utrwalenia nowych obyczajów: ustami wybrańca narodu Andrzeja Leppera zapowiedzieli, że: w sejmie wersal się skończył. I było to proroctwo spełniane przez (np.) gwarowe jazgoty Krystyny Pawłowicz, lub cyniczne wystąpienia prokuratora Piotrowicza.

PiS, w odróżnieniu od wyborców, wyciągnął nauki z przegranej, obrał więc inną taktykę sprawowania władzy. Pierwsza odsłona jego panowania, było to zaledwie nieśmiałe preludium; stwierdził, że tylko  większościowe rządy gwarantują ich długotrwałość. A także ich bezkarność.

Po ośmiu latach PiS wygrał ponownie i ujrzał się w komfortowej sytuacji:  kontrolował parlament i dyktował mu warunki bez oglądania się na rozbitą opozycję. A przy poparciu swojego prezydenta mógł  od nowa rozpocząć demontaż Polski. Tym razem z większym impetem, bo pod zakłamanym pozorem jej naprawy.

Na pierwszy ogień poszła Konstytucja. Lecz żeby się do niej dobrać i rozwalić ją, należało stworzyć wokół niej odpowiednią atmosferę: sprawić by prosty obywatel uwierzył w nerwowy klimat niejasności wobec jej prawnych zapisów. By zaczął wątpić w jej sensowność.

Następnym kolcem w oku było za bardzo autonomiczne sądownictwo. Nazbyt uzależnione od niezawisłości. Jak też narowiste oazy prawa wtrącające się w srebrne szwindle i kolejne afery na zamówienie.

Podobnie stało się ze skrupulatnym bagatelizowaniem i stałym podważaniem unijnego prawa. Bezustanne wykazywanie braku nadrzędności nad naszym, ziomalskim.  Przy czym owo wykazanie co i rusz okazywało się i nadal okazuje mydlaną bańką-wstańką. Humbugiem na użytek twardego elektoratu.

Czego jesteśmy sfrustrowanymi świadkami. Obserwatorami własnej bezradności. Gdyż jako kłótliwa opozycja, nie potrafimy zająć zdecydowanego stanowiska; zamiast przestać bawić się w akademickie spory o ilości glutów na księżycu, zamiast wygłaszać pseudonaukowe dysertacje o zawzięcie podłym losie dyrygujących nami suwerenów, powinniśmy  odstawić proponowany przez nich kielich goryczy.

*

Każdy, kto interesuje się polityką, z niepokojem śledzi rozwój ogólnych wydarzeń. A my, pomalutku, rozważnie i dyplomatycznie, idziemy do tyłu; pomijając frazes o tym, że siedzimy na beczce prochu (a dokolusia targają nami kataklizmy i zewsząd słychać nadciągający tupot zagrożeń), jesteśmy z siebie zadowoleni. Cieszy nas widok zadymionych miast i staramy się robić wszystko, by smog dotarł na wieś.

Podczas gdy pozostałe państwa UE spieszą się, by jak najprędzej zapobiec  szkodom wywoływanym przez ruchawki  klimatyczne i zobowiązały się do likwidacji zagrożeń związanych z atmosferycznym ociepleniem i konsekwentnie dążą do poprawy obecnego stanu w ciągu trzydziestu lat, my twardo i wbrew rozsądkowi wywalczyliśmy sobie ulgę pozwalającą przedłużyć ten czas o dwadzieścia wiosenek.

Choć ze wszystkich stron dopadają nas zmiany na gorsze i przed oczyma bujają się widma klimatycznych klęsk, choć burza huczy wkoło nas, rozszerzająca się lista punktów zapalnych, ognisk potencjalnych konfliktów, nie robi na nas wrażenia. Przeciwnie: uwzięliśmy się twierdzić, że rezygnowanie z węgla produkcji krajowej pachnie katastrofą, a sprowadzanie go z krajów przybocznych pomaga naszym górnikom.




  Contents of volume
Comments (22)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Polityka to bardziej złożone procesy.
Czuć jednak stronniczość i wpływ propagandy.
By krytykować PiS można wlaśnie wspomóc się narodowcami -maja dość merytoryczne zarzuty choć też obarczone poważnymi brakami.
Ten tekst to niestety ksero z TVN lub Agory - itp.
Dla mnie na bardzo niskim etapie świadomości politycznej.

Zachęcam jednak by nadal analizować zależności wydarzenia i spróbować przewidywać przyszłość . No i spróbować być niezależnym i nieobarczonym gówno-newsami.
avatar
Zawsze ceniłam pióro Pana Owsianki; z poglądami Autora nie zawsze się zgadzałam, ale teraz?...
Gryzda jak potłuczony, przecież te brednie nie trzymają się nawet krowiej kupy. No tak, z jednego [sowieckiego] baraku pod but upiora Wielkiej Rewolucji Francuskiej, która permanentnie płodzi te swoje niezdychające upiory. A wała wam! Odp... od naszego prawodawstwa niezmiennie nowatorskiego w Europie począwszy od Pawła Włodkowica. I odpimpajcie się od smogu, który smrodami spalin zatruwa rakowate miasta, wreszcie wstrzymajcie na zielonych gruntach deweloperkę. Wyrzućcie rzęchy z dróg, zamknijcie lotniska i przesiądźcie się na taczki. A w ogóle zakażcie oddychania, bo pierdzenie już dawno zostało zakazane. Zwłaszcza wam, wy lewacko-inteligenckie embriony z jedynym, na zetlałym sznurku, neuronem.
avatar
Skoro pieniądz - ta pecunia, która nikomu nie śmierdzi - ma przynajmniej 2 strony: awers i rewers, to WSZYSTKO INNE - w tym nasi tytułowi wybrańcy narodu - także te minimum dwie strony medalu mają.

Nie żyjemy na kartce papieru. Świat ma co najmniej 3 wymiary - prawą i lewą stronę, górę i dół, plan pierwszy i tło etc., etc.

Pozwólmy ludziom na własne WŁASNE postrzeganie rzeczywistości i wyrażanie SWOICH poglądów bez oglądania się na wiecznych przewodników, nauczycieli, wychowawców, proroków i pouczaczy.

Dorośli, dużo po świecie podróżujący ludzie, obeznani z prasą, internetem, radiem czy telewizją, naprawdę NIE POTRZEBUJĄ nikogo, kto musiałby ich jak za czasów analfabetyzmu prowadzić za rączkę.

Żyjemy W INNYM już realu
avatar
Żyjemy w globalnej wiosce [Herbert Marshall McLuhan], a śp. Ksiądz Profesor Józef Tischner podsumowałby krótko:
"Gówno prawda" niczym te mundrości pacynki Greci T.

P.S. Tylko poczekajcie sobie na "zimę stulecia". Przyroda jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. I dzięki Bogu!
avatar
Świetna, przygnębiająca analiza sytuacji.
Nie wiem dlaczego wyborcy PiS nie widzą chociaż trochę z tych złych i bardzo złych decyzji politycznych. Czy nienawiść do opozycji jest tak silna, że zabija (samo-)krytycyzm?
W moim otoczeniu są fani PiS i ich agresja i konserwatyzm są bardzo silne. Są zamknięci na wiadomości krytyczne, nie chcą słuchać, nie chcą dyskutkować, nie chcą też wiedzieć o ciemnej stronie władzy. PiS ma niewątpliwie i jakieś zasługi (ja na przykład popieram zasiłek na dzieci), ale to nie powód, żeby odrzucać zdrowy rozsądek i nie widzieć, do czego prowadzi ta polityka.
W Wigilię w Warszawie taki wielbiciel PiSu widzi, jak do kuchni wchodzi, tańcząc, pięcioletnia dziewczynka, która mieszka w Niemczech. Wielbiciel PiSu uśmiecha się złośliwie i mówi: a już ją uczą masturbacji w przedszkolu?
Pojęcia zielonego nie ma, jak funkcjonują niemieckie przedszkola. Swoją wiedzę opiera na wiadomościach telewizji propagandowej. W Wigilię prowokuje do kłótni, bo stanowiska sa znane. Życie rodzinne jest obarczone konfliktem, który cały czas płonie. Komu to potrzebne? Temu, kto chce utrzymać władzę, aby zawsze można było powoływać się na walkę z wrogiem. Zewnętrznym, wewnętrznym. Walka wymaga mocnej reakcji. Rządzący nie chcą pokoju i pokojowych rozwiązań, bo musieliby częściowo ustąpić, w swoim miemaniu oddać trochę tej swojej wspaniałej władzy.
Ludzie o słabych nerwach albo zajęci tylko swoimi sprawami nie chcą o słuchac o konfliktach. Pozostaje często to starsze pokolenie, które pamięta dawniejsze czasy. Smutne.
avatar
Rzeczowa i bardzo głęboka analiza sytuacji w Polsce z niezwykle trafnymi przykładami. I chyba trzeba mieć ogrom złej woli lub być całkowicie zaślepionym swoją chorą miłością do rządzących, by napisać, że autor ma niski poziom świadomości politycznej. Ale szczytem hipokryzji jest napisanie: "Gryzda jak potłuczony, przecież te brednie nie trzymają się nawet krowiej kupy". Dodam więc, że wywody duetu komentatorów nie trzymają się nie tylko krowiej, ale również świńskiej kupy.

Piękny, barwny i bogaty język. Minimalnie szwankuje interpunkcja.
avatar
Pitu-pitu... Dylu-dylu... A bez "świnek" i ich odchodów już ani rusz???

P.S. Rozkradziona oraz rozsprzedawana Polska, w pewnym momencie bezrobocie sięgające 18%; ludzie na zmywakach (żeby tylko!) lokatorzy wyrzucani z mieszkań, bo znaleźli się właściciele w wieku sto dwadzieścia plus, dziennikarz bez prawa jazdy, lecz uniewinniony przez zawisły sąd, pani sędzia jadąca po pijaku, sędzia na telefon, sędzia kradnący starszej pani 50,00 PLN, jeszcze teraz "marszałek-koperta" oraz inne cudowności, od których jeży się włos, kiedy się patrzy na te stalinięta w ich trzecim, nazywanym pokoleniem, wcieleniu :]

Nie dziwota, iż obrońcy autora, który - o ile się nie mylę - debiutował w gadzinowskich "Faktach i Myślach" w 1971 roku tak głośno gardłując przekonują, że... oraz "aby..."
Czego się bowiem spodziewać po (pod)pałkowniku z LWP czy "emigrantce" po 1990 roku?
Jeszcze tylko poczekać na bawarskiego wegana oraz innego pana, który - gdyby mógł - to gotów by zakazać i to pod rygorem natychmiastowej wykonalności religijnych konsolacji po szpitalach ;)
Umyślnie nie wymieniłam uważającego się za satanistę, użytkownika. Gdyż to biedna postać...
avatar
Jeden z tekstów, który niestety, długo będzie na czasie. A w nim bardzo trafnie zostały wypunktowane skutki deficytów poznawczych i braku przewidywania konsekwencji swoich działań przez piewców "dobrej zmiany".
Wywołany przez Szanowną Użytkowniczkę niestety nie podejmę z nią dyskusji na temat tego, czego nie napisałem. Wobec tylu udzielonych rad, ja tylko poradzę, żeby czytała ze zrozumieniem.
Jako, że często powraca w jej wypowiedziach temat pochodzenia, pozwolę sobie powiedzieć, że na ogół swoim pochodzeniem chwalą się ludzie, którzy nie mają czym innym. Uważam, że każde jest tak samo dobre, czy warszawskie, czy z przedmieść Zabrza.
avatar
Wyobraź sobie, Leo, że ja się w tym Zabrzu urodziłam :-)
W familoku, na ulicy Damrota 7 m.1.
avatar
Świetny, choć w warstwie merytorycznej gorzki tekst. Niestety, prawdziwy.
Co odo zapisu i strony technicznej - nie zauważyłem miejsc do poprawy, oprócz drobnej uwagi (niewpływającej na ocenę):
- przedostatni akapit rozbiłbym na przynajmniej dwa zdania; jest zbyt długi, jako jedno zdanie.
-
avatar
Ze szczególnym niepokojem obserwuję u pewnej przeambitnej szaragłowej nieustanne narastanie symptomów złośliwej demencji starczej.
avatar
Nie zamartwiajta się (pod)pałkowniku od propagandy w LWP; was dopadło to dużo, dużo wcześniej... ;-)))
avatar
Wracam do mojego wcześniejszego komentarza o tej łacińskiej pecunii, co to NIKOMU nie olet. Zapytam wprost:

co się dziwić od dziesięcioleci głodnemu biednemu narodowi, że garnie się tam, gdzie rozdają pieniądze??
avatar
Drapacze chmur nad piękną Wisłą nie przesłonią tej psiej nędzy, w jakiej żyją - już 75 lat po wojnie - Polacy
avatar
Cóż mogę dodać? Demencja osiągnęła apogeum!
avatar
Ach, cóż za budująca samokrytyka! Jak u George`a Orwella, na jednym z folwarków, gdzie rządziła nierogacizna :-D :-D :-D
avatar
Sprawnie napisane. Diagnoza słuszna, ale jakże jednostronna. W cudzym oku słomkę, w swoim belki nie widzą. Do chórku anty-Wersalu dorzuciłbym Stefana Niesiołowskiego, Kamilę Gasiuk-Pihowicz, o Klaudii Jachirze nie wspominając. Pomijając zacietrzewionych, o których pisze Lilly, to ludzie głosują na tych, których uważają za mniejsze zło. A sprawa sądownictwa? Ludzie widzieli niepełnosprawnego umysłowo wsadzonego do więzienia za kradzież batonika i sprawców wielomilionowych przekrętów na wolności. Sprawy sądowe wokół reprywatyzacji warszawskiej też wołają o pomstę do nieba. A poza tym, jak często w życiu jesteście w sądzie. Ja mam ponad 60 lat i bzem trzy razy. Spytajcie ludzi na ulicy, co to jest KRS. Jeden na pięciu będzie wiedział. Z tych dwudziestu procent jeden na pięciu będzie wiedział, na czym polega spór o sądownictwo w Polsce. A 99 na stu, zanim PiS nie zaczął reformy nie podejrzewała istnienia KRS, Trybunału Konstytucyjnego itp. To po prostu kibice: Jarosław! Jarosław, Donald Tusk! Donald Tusk! A co do doliny Rospudy, proponuję wycieczkę statkiem z Augustowa. Kiedy tam byłem ostatni raz (parę lat temu),był tam po prostu śmietnik, a miejscowi opowiadali o balangach "ekologów" kiedy nie byli przykuci do drzewa. Za mojego życia zamknięto hutę Skawina, zakłady Solway, cementownię Nowa Huta, ograniczono produkcję w Hucie Lenina - Sędzimira -Accelor-Mittal, usunięto ołów z benzyny, elektrociepłownie dostały filtry, zlikwidowano piece węgowe (zostało ok. dwóch tysięcy w prywatnych domach), a smog w Krakowie jest. "Taki mamy chyba klimat". Tak, ze do globalnego ocieplenia, (w latach siedemdziesiątych grożono oziębieniem) też podchodzę sceptycznie. Ale mamy wolność (jeszcze) wyznania, więc każdy może wierzyć w to, w co chce. Byle nie robił krzywdy innym.
avatar
Nie wiem kto na PiS głosuje, ale inne partie dość skutecznie zbrzydziły do siebie wyborców.
30 lat temu okolice podkieleckiej cementowni Nowiny były białe, dziś to co szare jest szare, a liście i trawa zielone.Inspektorzy ochrony środowiska ( lepiej lub gorzej, ale jednak) sprawdzają poziom emisji. Energetyka jest tu surowo recenzowana. Drobni właściciele domków już nie. Że jest smog - zgoda, ale mamy jakieś dane porównawcze do tego co 30 lat temu?
Szukałem kiedyś danych o średnich temperaturach przed globalnym ochłodzeniem (XIV wiek), by mieć porównanie, odniesienie do tego, co teraz. I nic nie znalazłem.
Kiedy Wikingowie podbijali Grenlandię, przywieźli tam krowy - były tam pastwiska. Ostatniego wodza tam już nie mogli pochować w grobie, bo nie dali rady go wykopać w zmarzniętej ziemi. Nie uważam, by porównywanie do tego co było 20 lat temu było specjalnie wiarygodne, skoro nie wiemy jak było 700 lat temu.
A władza? Problem nie jest w PiS -ie. Ich pupil w Kielcach ( 4 kadencje) był znany jako ponury drwal. Pupil sPOKO, który rządzi teraz też kontynuuje rzeź drzew w mieście. I nie ma nowych nasadzeń. Wredny debilizm nie ma legitymacji partyjnej.
A co konstytucji to ta nadaje się i tak do wyrzucenia - protestowałem przeciw zmianie na tą wersję, głosowałem przeciw. Do dziś nie zmieniłem zdania: ta komunistyczna była lepsza, ale władza też jej nie przestrzegała. Bo władza nie lubi takich ograniczników.
avatar
Średniowieczne ocieplenie klimatu po wczesnośredniowiecznym ochłodzeniu i późniejsza mała epoka lodowa były zjawiskami lokalnymi i mieszczą się w zakresie normalnych fluktuacji. Idea globalnego lub hemisferycznego ‘Średniowiecznego optimum klimatycznego’ cieplejszego niż obecnie okazała się błędna” a te „istniejące pomiary wykazują, że nie było wielosetletnich okresów, w których globalne lub hemisferyczne temperatury były takie same lub cieplejsze niż w XX wieku. Człowiek wpłynął w sposób dominujący na obserwowane od połowy XX wieku ocieplenie. W XX wieku czynniki naturalne, takie jak aktywność słoneczna i wulkany, spowodowały łącznie tylko niewielkie ocieplenie w stosunku do okresu sprzed rewolucji przemysłowej. Wnioski te poparło ponad 45 stowarzyszeń i akademii naukowych, wliczając wszystkie narodowe akademie nauk 8 najbardziej uprzemysłowionych państw.(za Wikipedią i Amerykańską Narodową Służbą Oceaniczną i Meteorologiczną (NOAA). Zupełnie odmienne zdanie maja autorytety i kwiaty intelektu takie, jak Braun, Michalkiewicz, Korwin-Mikke, abp. Nycz, Cejrowski, Duda i im podobni.
avatar
Leo, wymieniłeś chyba największe kreatury współczesnej Polski. Sadzę, że ich tępawe umysły nie są w stanie zrozumieć globalnych problemów dotyczących ekologii. Przyznam się, że te problemy zawsze były w sferze moich zainteresowań. Chyba między innymi z tego powodu skończyłem podyplomowe studia ochrony i kształtowania środowiska w SGGWAR. Skończyłem też kursy Straży Ochrony Przyrody, bedąc w następstwie kierownikiem rejonowe grupy tej organizacji z prawem nakładania mandatów, z którego korzystałem w sposób ograniczony.
avatar
https://www.publixo.com/text/0/t/33180/title/Ozez,_cholera,_wszystko_przez_te_sputniki

To tak, celem przypomnienia :-)
avatar
Ja na to patrzę jako laik. Zauważam to, że tuż po 1000 roku było ciepło, a na początku XIV w Polsce uprawiano winorośl. To może być lokalność - ten obszar od Grenlandii po Europę Środkową. Potem następuje znaczące ochłodzenie. Koniec winorośli w Polsce i koniec hodowli bydła w Grenlandii, a potem zamarznięcie dużych jej połaci. I to, że J. Ch. Pasek do Danii po lodzie przez Bałtyk ( połowa XVII wieku).
Wydaje mi się, że, owszem, człowiek swoje dołożył, ale to nie jedyny decydujący czynnik. Ale, że człowiek myśli i weryfikuje swe zachowania, to tu możemy coś zmienić, by nie pogarszać, nie pogłębiać tych zmian. A ci "luminarze" myśli przywołani przez Leo - brrr, co za towarzystwo. Jeden w drugiego, za przeproszeniem, chrześcijanie.
© 2010-2016 by Creative Media