Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2020-02-21 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1288 |
Będąc, już w drodze z pociągu - tuż po przyjeździe do Moskwy - w siedzibie Zarządu WWS*), Połynin, chociaż nie zastał tam żadnego naczalstwa, które akurat wyjechało z nocnym raportem, wszystkiego, co najważniejsze, od razu dowiedział się od swoich tamtejszych dawnych znajomków: i tego, że rekomendowano go właśnie na stanowisko dowódcy pułku w moskiewskiej dywizji PWO*), i tego, że już wczoraj wyszła uchwała o przyznaniu mu tytułu Bohatera Związku Radzieckiego. Po wszystkich żywiołowych gratulacjach i spontanicznych objęciach z pocałunkami i bez w wesołej tej kompanii zdecydowano tej samej jeszcze nocy wypić z tak pięknej okazji już w koszarach, gdzie ci starzy jego ziomale jako przedstawiciele radzieckiego lotnictwa bojowego byli zakwaterowani.
Zostawiwszy wszystkich swych przyjaciół z zadaniem zorganizowania całego tego bankietu w ramach ich wewnętrznych rezerw i obiecując, że za godzinę powróci, Połynin z nocną przepustką w ręku wynajął taksówkę i pojechał, póki jeszcze był trzeźwy, oddać list Galiny wprost do rąk własnych adresata. Samochód w ciągu 10 minut przejechał cały ten fragment dzielnicy o tej porze zupełnie pustej, więc pozostało mu jeszcze tyle czasu, że mógł nawet tę obiecaną herbatkę spokojnie wypić.
Siedział przy stole, krótko odpowiadając na pytania Wasilija Wasiliewicza - że w Murmańsku wszystko w porządku; co prawda, hanse nadal latają nad miastem, ale za każdym razem dostają do wiwatu, i ostro trzymamy ich wszystkich w szachu - sam w tym czasie ze zdziwieniem spogladał na Witieńkę. Taki jeszcze młody, a już jest reżyserem!
Jako daleki od spraw teatru człowiek sądził, że reżyser - to ten, który decyduje o wszystkich artystach, co oznacza, że musi być od nich starszy. W pierwszej chwili nawet, ujrzawszy sylwetkę postawnego, siwego Wasilija Wasiliewicza, pomyślał, że zaszła jakaś pomyłka, i że list jest właśnie do niego. Okazało się jednak, że, niestety, nie - że to jednak do tego młodego człowieka, który z taką uwagą teraz czytał słowa Galiny.
A ta napisała to po wielkich wahaniach. Uczucie do Połynina nie pozwoliło jej na szczerość, z jaką by to napisała jeszcze dwa tygodnie temu. Ciążył jej sam przymus pisania do Witieńki jako swojego pracodawcy. Nie napisać listu także nie mogła, ponieważ teatr był dla niej bardzo ważny. Jej były kochanek w swoim ostatnim do niej liście informował ją wcześniej, że zarezerwował dla niej u siebie w zespole miejsce, i dalej rozwodził się nad swoją obietnicą świetnej dla niej roli, więc nie mogła takiej nadziei - że będzie pracowała na nowej scenie w Moskwie - zignorować, tym bardziej, że - dzięki szczęśliwemu zrządzeniu losu - do Moskwy także przeniesiono Połynina.
.............................................
*) WWS i PWO - to zapewne skróty/szyfry nazw jakichś ówczesnych krasnoarmiejnych wojennych instytucji. Simonow nie opatrzył tekstu żadnymi odsyłaczami :(
Miłego wieczoru.
Wśród Polaków też mamy prawdziwych bohaterów. Rzadko, niestety, ich należycie doceniamy.
Odpowiednikiem odznaczenia, jakim w czasie ostatniej wojny wyróżniono Połynina (nazwisko mówiące - "połyń" z rosyjskiego to po naszemu "piołun"/"gorycz"), jest u nas Virtuti Military
mogą się dogadać i zakopać wzajemnych animozji. Myślę, że
zawdzięczamy to politykom, a zwykli Rosjanie, to naród serdeczny,o czym mogłam się wielokrotnie przekonać.
Miłego wieczoru.