Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-03-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1485 |

wypadają włosy nie działa DX2
złe odżywianie dieta i testament
po umieram pozabieram co dał los
błyszczy myśl w kosmosie myśli
nie sarkam na sąsiadów
każdego dnia mówiąc dzień dobry
(co za wychowany chłopiec )
zawsze ktoś otworzy drzwi gdy
śmieci trzeba wynieść bo czuć padliną
lub dywan perski trzepać
na trzepaku gdzie blokersi z krzywą miną
doją kolejny browar
konie u wodopoju
lecą latka dzień i noc
czterdzieści plus tak to musi trwać
świat pędzi ja robię kilka kroków w tył
wyhamowany w uczuciach zwolniony od wad
nochem wciągam biały proch
serce pokrywa piach jasny piach
odlot bez słów wśród koloru obrazów
w mózgu czarnych dziur plejad i komet
mam szacunek do ludzi bez tolerancji dla zła
umieram każdym dniem zawsze po siódmej
ratings: perfect / excellent
Dlatego szacun dla zblokowanego Człowieka, żółwik - i ten joł-joł
(patrz przedostatnia strofa)
i nie dziwota, skoro cały real jest z prochu, i w proch się obrócisz.
Jak to się jednak działo, że jeszcze tak niedawno zaledwie 30 lat temu? nasi Przodkowie - w dużo gorszej wtedy mizerii - bez tych prochów z tym marnym prochem życia brali się - na trzeźwo! - za bary, jakoś dawali radę, i to bez dotacji z Unii??