Text 64 of 69 from volume: Tajemnice Życia
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-03-09 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 915 |
Błyski rozbrzmiewają echem.
Oślepiają tak, że dostaję dreszczyk.
Głosy pozostają tak blisko mnie.
Kolejny dzień, kolejna wojna
Przeciwko mnie i światu.
Kiedy cała chwała zamienia się w pogardę.
Ciało rozdziera się kawałek po kawałku.
Komu można zaufać,
Gdy wszystko, czego dotkniesz
Zamienia się w złoto.
Gdzie mogę swobodnie oddychać?
Gdzie mogę spokojnie pójść?
Nigdy nie byłem tak samotny.
Ta fortuna pochłania mnie w całości.
Marzyłem o szczytach gór,
By wszyscy zobaczyli znak
Niczym gwiazda jaśniejąca na niebie,
Lecz wzbiłem się zbyt wysoko
I nie potrafię znaleźć drogi w dół.
Próbuję walczyć za dnia i nocy,
Gdy cały świat jest w mojej kieszeni.
Jestem tym przerażony,
Zaniepokojony dziurą głęboko w mojej duszy.
(vide ostatnie frazy tekstu)
to jestem zaledwie 3-latkiem, i wszystkie szanse na jakąkolwiek dorosłość
j u ż przegapiłem
(patrz tytuł i tekst)
co ma codzienny całodobowy problem z samym sobą, jeżeli nawet coś odkryje, to co najwyżej będzie to jedynie "ameryka"
Na górskim szczycie dzikim
Odkryciem "ameryki"
Już dzisiaj wcale nie są,
Może więc zamilcz przeto...