Go to commentsMy
Text 27 of 28 from volume: malowane słowem
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2020-03-28
Linguistic correctness
Text quality
Views968

Płyniemy w łupince orzecha

na wzburzonym morzu

przeznaczenia

i chociaż ląd nieznamy

pozotaje nam wiara

w ziemię obiecaną.


Idziemy

przez pustynię

kruchością życia i niepewnością

wobec zagrożenia

które pojawiło się nagle.


Ale jest przecież nadzieja

która się wyłania

z wiary pokoleń

i utrzymuje nas

w dobrym usposobieniu do życia.


Nasze życie

czyjeś życie

w rogu  tej obfitości

która ujawnia nam samym

sejfy naszego posidania

nadmiaru

jakby meć nadawało naszemu życia

sens.


Zycie teraz jest kruche i samotne

drżące i niesamowystarczalne

może jeszcze zbytnio obarczone

troską o wieczną młodość i piękno

piękniejsze od natury

w nieustannym biegu po coś

bez czego nie będziemy ważni

i zauważani.


Może to czas na zmiany

i to co niepewne

obudzi z uśpienia

że człowiek człowiekowi

może być bratem nie wrogiem

bez wzgędu na to skąd pochodzi

i co ma.


Wierzę w człowieka

wierzę że wzejdzie starotestamentwa tęcza

by zmartwychwstać z martwych miejsc w nas

prawdą życia

prawdą  egzystencji

prawdą o nas samych

prawdą o świecie w który żyjemy

gdzie smutne zwierzęta

proszą o życie

zaś fauna i flora

gasi słońce zmierzchem życia

w jej umieraniu.


Może przyjmijmy ziemię

w ramiona naszego losu

jak przyjaciela

którego chcemy chronić

bez którego ustanie nasze życie

pewnego dnia dnia

i utraci sens wszystko

co nie jest z miłości.






  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
człowiek człowiekowi JEST bratem
bez względu na to co ma
i skąd pochodzi

(patrz tekst i tytuł)

Więcej! On MUSI BYĆ mu bratem bez względu na to, co taki jeden z drugim sobie myśli - i w jakie krasnalki wierzy - właśnie dlatego, że to na tym polega nasza ludzka solidarność.

MY nas /jako przypadkową zbiorowość/ scala we wspólnotę, w której nie ma miejsca na wykluczenie kogokolwiek. To zaimek osobowy o potężnej mocy sprawczej
avatar
Wiersz napisany w 1. roku pandemii w Polsce

(patrz data publikacji)

- w czasach ostrego lęku przed kontaktem z ludźmi i obowiązkowego dystansu społecznego -

powraca do tego, co dla myślącego człowieka fundamentalne:

do człowieczeństwa, czyli bycia w s z y s t k i m ludziom siostrą/bratem
avatar
Czym jest człowieczeństwo? I co zrobić w tej naszej solidarnej wspólnocie z kubami rozpruwaczami, z hitlerami, ze stalinami, z andreasami breivikami, z wynalazcami broni atomowej i z całą resztą tego nie/ludzkiego marginesu

??

Gdzie się kończy humanizm a zaczyna hodowla bandziorów i łobuzów.

W tym kontekście wszystkie te jakże piękne rozważania o braterstwie i ludzkości otwartej na miłość drugiego człowieka muszą pozostać tym, czym zawsze były:

zwykłym biciem pięknej piany
© 2010-2016 by Creative Media