Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2020-03-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1167 |
BRUTALNIE MIŁA NIEDZIELA
Tak sobie to dziś zrobiłem. Spać do kiedy się da. I nie zrywać się, ale powolutku. Trzy kanapeczki na śniadanie, każda z innym serem. I kawusia do tego. I papierosek do kawusi. A potem leniwie do łazieneczki, myju myju. Piwo z lodówki do plecaczka i noga dupa naprzód na spacerek. Na świecie cieplutko, wiaterek, i świat pachnie wiosną.
Usiadłem na kładce nad torami i tam wypiłem piwo. Ptaki mi śpiewały. Papieros, a potem odrobina frajdy dla dorosłych. I spacer w stronę domu, ale krętymi ścieżkami. Patrzę w lewo, patrzę w prawo, robię zdjęcia drzewom. Idę, zatrzymuję się i idę dalej. Tu wrona ze mną gada. Tam kwiaty kwitną. Przysiadam na ławce, oddycham wiosną i znów patrzę na ptaki. Jest ciepło, spokojnie, leniwie.
A potem walę się na kanapę i słucham Po Prostu „Madonna + Jackon= Prince”. I jest mi tak miło, ze po prostu bardziej się nie da.
A potem leniwie, leniwie. I jeszcze jedno piwo. Chociaż Oleksandr Łukaszenko poleca hokej i jazdę na traktorze, to ja wolę taki leniwy spacer z piwem. A potem leżenie na kanapie. Bo wiem, że jutro poniedziałek.
ratings: perfect / very good
Tak trzymać.
ratings: perfect / excellent
Miejmy nadzieję, że to tylko taki jednorazowy eksces