Text 255 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-04-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 981 |
https://www.wallpaperup.com/
wciąż nazywasz mnie inaczej
oczy omijają słowa a deszcz
zostawia na ustach gorycz
stygmaty samotnej wiosny
wchodzi do parku podrywa ptaki
zdziwione ciszą lecą szukać wiatru
drzew i ludzi z wykradzionym cieniem
z resztek mgły pośpiesznie sadzi anemony
pokruszonym chlebem karmię światło
zmierzch wcześniej zaprosił noc
zastawia sidła na gwiazdy
zawieszone na linii życia
o wiele niżej niż zwykle
ratings: perfect / excellent
pokruszonym chlebem karmię światło
/inaczej zapadają ciemności/
zmierzch wcześniej zaprasza noc
zastawia sidła na gwiazdy
zawieszone na linii życia
o wiele niżej niż zwykle
(patrz ostatnia strofa - cytaty z pamięci)
Kiedy my tutaj tak sobie odwiecznie biadolimy, DWIE amerykańskie sondy kosmiczne Voyager 1 i Voyager 2 od 43 lat zmierzają w NIEZNANE - i dawno już opuściły nasz Układ Słoneczny.
Wciąż wysyłają czytelne na przylądku Canaveral /w Centrum Kosmicznym Kennedy`ego/ sygnały
oczy omijają słowa a deszcz
zostawia na ustach gorycz
stygmaty samotnej wiosny
(vide 1. strofa)
Jedyną receptą na samotność i gorycz jest wyjście z własnoręcznie upieczonym pysznym tortem - w masce i w kombinezonie - do ludzi.
Najlepiej do lekarzy i pielęgniarek, bo to oni są teraz pod Stalingradem