Text 17 of 207 from volume: to jest już koniec
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-04-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1476 |
w gonitwie myśli
roztargnienie w pośpiechu
peron opustoszały
zmoczony zimnym światłem
wiatr porywa paragony
na ławce skulony ktoś
bez tożsamości
bez szans na ciepłą herbatę
oddalam się w zamyśleniu
tłumaczę sobie że gdzieś jest błąd
zapalam papierosa na to mnie stać
wykończony dniem sporami
myślę co ma na myśli
bezdomny człowiek
przecież był dzieckiem
ma w tym samym miejscu co ja
pępek w brzuchu
może ktoś mu podpowiedział że
nie był spłodzony
zimno na sama myśl że
ludzie umierają
konta pełne
pełne szkło
mroźne sumienia
twardsze niż skała
z biletem w dłoni wsiadam do pociągu
zasypiam w ciemnym przedziale
z chorym obrazem ludzi bezdomnych
ratings: perfect / excellent
To hańba, że nowoczesny chrześcijański wolny kraj nie potrafi rozwiązać tego problemu
Co ma na myśli bezdomny?
Są w Polsce kościoły i plebanie. Może znalazłaby się w nich przestrzeń dla 30 tysięcy bezdomnych Polaków?