Author | |
Genre | history |
Form | prose |
Date added | 2020-04-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1076 |
- Tak w ogóle, to rzeczywiście super, - niewesoło się zgodziłem. - A nie możesz poprosić Łuchmanowa, żeby mnie też wzięli?
- Miejsc już nie ma, Jurka. Ale jak tylko coś się zwolni, zaraz go poproszę. - gorąco zapewniał Pakidjanc.
Tak bardzo chciał mnie pocieszyć i był tak wniebowzięty, że mógł obiecywać nawet gruszki na wierzbie. Teraz już wszystko wydawało mu się możliwe, proste i łatwe.
Następnego dnia rozpoczął pracę na *Towarzyszu*. Po trzech zaś dniach poszedłem go tam odwiedzić. Z dumą pokazywał mi żaglowiec, maleńką swoją kajutę, bufet, messę, zapoznał mnie też z kilkoma marynarzami i z asystentem kapitana, Konstantynem Fiodorowiczem Sajenko.
Odtąd zaraz po pracy często przychodziłem do niego. I zazdrościłem mu. Siedziałem, gapiłem się, jak myje szklanki i talerze, jak chodzi w tej swojej białej kamizelce bufetowego, i myślałem, że też mógłbym to wszystko robić, gdybym tylko znał Łuchmanowa i gdyby na *Towarzyszu* był jakiś wakat... Nie, tak dalej być nie może. Trzeba w końcu coś przedsięwziąć.
Podczas którejś z moich wizyt podekscytowany Pakidjanc zaprowadził mnie do swojej kajuty.
- Zwalnia się miejsce piekarza. Fiedka Baranow odchodzi. Co o tym myślisz?
- Piekarza? Oczywiście, że tak! - podskoczyłem z radości.
W życiu nie upiekłem żadnego chleba, lecz pragnienie, by trafić na pokład tego okrętu, zmąciło resztki mojego rozsądku. Z całą pewnością w tamtej chwili gotów byłem przejąć każdą robotę.
- No, dobra, - bez entuzjazmu wydukał niewyraźnie Pakidjanc, który był pewien, że mu odmówię. - Tylko czy ty dasz radę? Przecież tutaj muszą każdej nocy upiec chleb dla 170 ludzi!
Liczba ta sprawiła, że otrzeźwiałem. Sto siedemdziesiąt?! Pomyślałem i odparłem:
- Odpada. I tobie się za mnie dostanie, i asystentowi kapitana. I wywalą na pysk.
Pakidjanc z ulgą odetchnął.
- Szkoda gadać. Chleb wypiekać to nie w kij dmuchał. A wiesz, o co chciałem ciebie prosić? Może pozwolisz Fiedźkie Baranowowi pomieszkać u ciebie przez miesiączek-dwa, zanim zamustrują go na innym statku?
- A niech sobie ze mną pomieszka na zdrowie.
ratings: perfect / excellent