Go to commentsRozmowa ściany z grochem
Text 45 of 89 from volume: ŻYCIE W NIEBYCIE
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2020-05-07
Linguistic correctness
Text quality
Views1207

- Świata, który i tak fajtnie na informacyjną apopleksję, nie ma co reperować, trzeba żyć obok jego drgawek, wśród zgniłego spokoju, bez wydzierania się na Kismet - dowodził Piotr.


Karol pospieszył z wątpliwościami. Jego zdaniem, świat nie miał nigdy inklinacji do roztropnych działań. Przeważnie przedkładał rozpustę chęci nad awitaminozę możliwości. Co wszelako nie przeszkadzało ludziom umierać za jego aktualne logo, tracić energię i zdrowie w walce o obronę jego transparentów, występować w jego imieniu, miotać się i być zagrzewanymi do boju.

W tym celu rzucano przed ludzi ochłapy pieśni nawołujących do wyrównywania krzywd.

Pieśni te jednoczyły armie sprawiedliwych, które, komu trzeba, dawały należny odpór. Pieśni te skrzykiwały armie zmęczonych nędzą i głupotą. Wiadoma sprawa: nędzą własną, a głupotą wrogów.

I tu zaczyna się odwieczny szpagat losu, ponieważ jedni i drudzy nie zdawali sobie sprawy, że taplają się po tej samej stronie bajora.

Niepostrzeżenie zmierzamy do umysłowej nory. Z lubością tworzymy kolejne malownicze zsyłki, wygnania, nowe Syberie, upodlenia i katakumby. Pchamy się we własne sidła. Z upojeniem nurzamy w minionym kombatanctwie.

Nasz nędzny, nieudany i zapętlony los, jak na licytacji niewolników, razem z przebrzmiałą urodą, popsutym uzębieniem i krótszą nogą, wystawiamy na pokaz.

Nachalnie wdzięczymy się do potencjalnych nabywców naszego nieszczęścia. Zadajemy im nieśmiałe pytanie: kto z was da więcej za nasze wrzody, kto kupi nas na dobre, czy złe, czy rozdzieramy szaty w sposób wystarczająco żałosny, czy nasz ból jest bardziej twarzowy z profilu, czy mniej en face, w jaki sposób mamy się ustawić, aby uzyskać od was większą cenę, co mamy zrobić, byście się bardziej przejęli? -

Zapanowała cisza.

Choć wiedzieli, co oznacza Bóg, Honor i Ojczyzna, słowa te, w ustach wiecowych kataryniarzy, przepoczwarzały się w blaszane, brzękliwe, perkusyjne slogany, spoza których wyzierała hieratyczna pustka, słowa te były dla nich nadmiernie krępujące i zbyt pompatyczne.

Wydawało im się, że jak już, to powinny być wypowiadane od wielkiego dzwonu, z aptekarskim umiarem, że z im mniejszym impetem będą wygłaszane, tym mocniej trafią do serc.

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Mądrze, choć to nas niestety dotyczy.
avatar
Karolu i Pietrze!
Rzucamy slogany
Przed wieprze
Jak groch o ściany
W najlepsze!
avatar
Świat nigdy nie miał inklinacji do roztropnych działań. Najczęściej przedkładał rozpustę /zbożnych/ chęci nad awitaminozę możliwości.

(patrz 2. akapit)

Wszelkie roztropne działania świata zawsze kończyły się milionem poległych tam i siam trupów, nieustającym głodem w Afryce, kompulsją bezrobocia, epidemią kolejnej zarazy, pożarami i himalajami śmieci, gdzie by nie spojrzeć
© 2010-2016 by Creative Media