Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2020-06-13 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 974 |
Geranium na parapecie mojego okna rośnie (?)…
Wychodzę z mieszkania…
Wyrzucam śmieci…
Wór do kubła na papier…
Kubeł na papier przeładowany (?)…
Idę…
Kocurek na parapecie…
Wskakuje do mieszkania…
Idę…
Przechodzi (przebiega?) jeżyk…
Idę…
Dembego czy Bronikowskiego?
Nie widać małego krzaczka bzu przy płotku w jednym z ogródków…
Nie widać też niezapominajek przy schodkach w innym ogródku…
Idę…
Dembego…
Trzypiętrowy jasnozielony blok…
Aleja Kasztanowa…
Pani lub pan prowadzą na smyczy wilczurka…
Ten park (druga część parku „Przy Bażantarni”?)…
A to co?
Wielki Wóz na niebie?
Wchodzę do mieszkania…
Na kolację mam m.in. serwatkę…
Porządkuję wycinki z gazet…
Wrzucam coś do wora na śmieci…
Przed południem (południe? po południu?)…
Na krzaczku w donicy na balkonie dwie niedojrzałe poziomki…
Wychodzę z mieszkania…
Przechodzi (przebiega?) czarny kocurek z białymi łapkami…
Na parapecie koło ogródka śpi (wyleguje się?) rudzielec…
Idę…
Przed halą Tesco…
Pani lub pan niosą husky’ego (małego szczeniaczka?)…
Punkt Obsługi Klienta…
Oddaję cztery butelki zwrotne…
Kiosk przed halą Tesco…
Kupuję „TeleTydzień” i „Historie z dreszczykiem”…
Płacę gotówką…
Wychodzę…
Idę…
TerraVege…
Oddaję nakrętki dla piesków…
Wysypuję je z foliowego wora śniadaniowego do tekturowego pudła…
Wychodzę…
Sklepik niedaleko mieszkania…
Wrzucam do koszyka dwie butelki wody mineralnej niegazowanej i colę…
Płacę gotówką…
Wychodzę…
Wchodzę do mieszkania…
Do jednej miski wlewam wodę mineralną niegazowaną…
Wsypuję mąkę pszenną…
Mieszam drewnianą łopatką…
Do drugiej miski wlewam wodę mineralną niegazowaną…
Wsypuję mąkę z ciecierzycy…
Mieszam drewnianą łopatką…
Kawałki masy z wody i mąki pszennej wrzucam drewnianą łyżką na wrzątek
do garnka…
Na obiad mam więc m.in.kluski…
O, kurde, za dużo wody wlałam, czy co?
Przy obiedzie (?) czytam opowiadanie (opowiadania?)
z „Historii z dreszczykiem”…
Wychodzę z mieszkania…
Idę…
Punkt Obsługi Klienta przed halą Tesco…
Biorę gazetkę…
Idę…
Na Przyzbie...
Te bloki…
Widać tabliczki z napisami (nadrukami?): „Za Łąkami” i „Cichej Wody”…
Na jednym z balkonów mały wiatraczek…
Skwerek Złotówki…
Mielczarskiego…
Przechodzi (przebiega?) jeżyk (?)…
Wchodzę do mieszkania…
Przelewam masę z wody i mąki z ciecierzycy do rondla…
Gotuję, mieszając drewnianą łopatką…
Zdejmuję rondel z kuchenki…
Przelewam masę do miseczki…
Dolewam wody z kranu…
Mieszam i gniotę łyżką stołową…
Czytam opowiadania z „Historii z dreszczykiem”…
Przed południem (południe? po południu?)…
Piję kompot z czarnej porzeczki i agrestu…
Mama go ugotowała…
Przy śniadaniu (?) czytam opowiadania z „Historii z dreszczykiem” (?)…
Wychodzę z mieszkania…
Idę…
Czarny kocurek na krzesełku ogrodowym…
Czarny z białymi łapkami (?) wchodzi (wbiega?) do ogródka…
Idę…
Bronikowskiego…
W jednym z ogródków rumianki (?) nad schodkami…
W innym ogródku (?) na parapecie (?) kocur norweski…
Idę…
Wąwozowa…
Punkt Lubaszki…
Kupuję dwa ciacha drożdżowe, pół bułki paryskiej krojonej, pół chleba baltonowskiego krojonego, pięć sznytek i Czekoladowiec…
Płacę gotówką…
Wychodzę…
Wszystko z Natury…
Przechodzę na drugą stronę ulicy…
Park Moczydełko…
Pomost nad jeziorkiem…
Wychodzę…
Zacisze Kabackie…
Za bramą pani lub pan, dziewczynka i wilczurek…
Idę…
Cichej Wody…
Mały wiatraczek na jednym z balkonów…
Skwerek Złotówki…
Balkon w bloku naprzeciwko (po przekątnej?) z cegły (?)…
Idę…
Ścieżka (?)…
Rudzielec śpi (wyleguje się?) na skrzynce z nadrukiem: „Nie dotykać! Urządzenie elektryczne!”…
Wchodzę do mieszkania…
Czy jak w Karolinie mieszkały osoby w kryzysach psychicznych, używało się linotypu?
Woda z mąką pszenną to klej…
A papier?
I jak tam się znajdą doszukują się mankamentów...
Papier, nie wiem, o co chodzi.