Author | |
Genre | prose poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2020-06-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1105 |
≈–––?/–––≈
° °
Prostokątna twarz parapetu.
Bęc. Prosto w nos.
Pierwsza szkicuje cząstkę wziętych przestworzy.
Bęc.
Druga prosto w rdzawe oko.
Trzecia. Bęc.
W zaschniętą kupę po gołębiu.
Nagle tysiące w powtórzeniach.
Każda gdzie indziej siada.
Kap.
Kap.
Coraz szybciej i więcej.
Mini fontanny, spływają poza krawędź.
Werble bębniące kawałkami chmur.
Tylko sisiolków z blachy nie ugnieciono.
Na szybie strumienie chaosu.
Wiją się na zamazanym prześwicie,
niczym wnętrze żywego stworzenia.
Każda żyłka z bąbelkiem na szpicy.
Tylko krew przezroczysta,
i prochy z kości rozmyte.
Arterie drgające. Wilgotne pulsacyjki.
Bez drogowskazów.
W rytm stukania o metalową połać.
Puk.
Puk.
Coraz głośniejszy i szybszy wododzirej.
Pociesznie rozbryzguje.
Jakby w każdej kropli, dziecko roześmiane biegało.
Za taflą rozmazane kształty światłowodów,
zamglone całunem wykręcanej chmury.
Okalają wszystko. Zniekształcają obrazy.
Spływają krawędzie parodią przezroczystości.
Liście chłoną wodę. Na krótko. Za chwilę inna.
Kap.
Kap.
Stuk puk.
W plumplane kółka okrągłych fal zabawa.
O kształtach niewyraźnych.
A tam strumyczki, niczym foliowe węże,
z powtarzalną falą grzbietową.
W kałużach zatopione światy,
rozjeżdżane kołami samochodów.
Rzucane na boki, w radykalnym wytryśnięciu,
na przemoczonych pieszych.
Przylepione zebry, nie mogą się schować.
Nie dosyć że mokną,
to jeszcze przygniatane pospieszną cywilizacją.
Różnorodne wodospady, szumią deszczoświatem,
A każdy w innym, zamgleniu widoczny.
Szara płynność,
nasączona migoczącym lśnieniem kostek brukowych,
przytula światłem niechciane odbicia.
I cholera wie, gdzie woda w końcu spłynie.
≈ ↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔ ≈
ratings: perfect / excellent
Serdecznie :)
Pierwszy raz spróbowałem opisać deszcz:)↔Pozdrawiam:)
ratings: perfect / excellent
Dobry poetycki trop: opis świata w jego tak dynamicznej meteorologicznej zmienności
Jak to możliwe? /patrz kolejne paragrafy "Regulaminu Użytkownika"/
Radziłabym zbanowanej przeze mnie komentatorce, by ta zajęła się zabronionymi na Forum politycznymi tekstami z komentarzami, jak chociażby tym o kwiatku paproci, nie mówiąc o innych personalnych podtekstach pod adresem sędziwej, gasnącej pani. Konkretnie: mojej Mamy... :]
komentarze wykraczające poza ramy tekstu są nadużyciem. Mamy przecież na publixo specjalne "forum", gdzie można pisać dosłownie
o wszystkim,
co tylko ślina niesie.
Tutaj
SKUPIAMY SIĘ WYŁĄCZNIE NA TYM, CO ZAWIERA PREZENTOWANY UTWÓR
(patrz pointa)
Wiadomo, gdzie. Do rynsztoku. Choćbyś został noblistą, sam siebie nie przeskoczysz
Szara płynność,
nasączona milczącym lśnieniem kostek brukowych,
o d b i j a niechciane refleksy.
Nie jest tak, jak byś sobie chciał;
JEST TAK, JAK JEST,
czyli z całym bagażem między wódkę a zakąskę odwiecznie pchającego się niechcianego