Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2020-06-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1109 |
wiecznie poniżane kostki brukowe
spocone od wilgotnych kawałków deszczu
w nieustannym wzajemnym przytuleniu
malowane przymglonym światłem zardzewiałych latarni
już dawno zwątpiły w zmianę swego przeznaczenia
na chociaż trochę znośniejsze
niskie kamienice przyczajone po obu stronach błyszczącej wstęgi
niczym szare kamienne koty z żółtymi plamkami prostokątnych oczu
miauczą raz po raz skrzypiącymi okiennicami
szeleszcząca cicha ciemność
pochłania zewnętrzny świat
odarty z jaskrawego światła dnia
przeciska błogi całun snu
sączy go poprzez szpary zmęczonych ścian
gdzie z wolna przenika do komnat umysłów
zanurzając sen w kołysanym zbawczym opływaniu
samotne przymglone światło
omiata powłóczystą poświatą
pęknięcia łuszczącej się farby
nie widać źródła ukrytego za narożnikiem domu
skryte w przezroczystej tajemnicy niewidocznej latarni
cicho liczy wspomnienia brzasku
czarny kot przebiega bezszelestnie drogę
ciemne mokre futro błyszczy srebrzyście iskierkami drapieżcy
dopiero teraz księżyc zdejmuje płaszcz upleciony z gęstej chmury
wiesza go na rzeźbie czasu wyciosanej z przestrzeni
żółta kula wisi nisko podparta na wstędze z nicości
niby na wyciągnięcie ręki a jednocześnie tak daleko
płynie z niej krew ścieka na dachy budynków
a stamtąd w powolnym konaniu
wolno kapie na chodnik
budząc ledwo słyszalne skrzyżowane echa
liczy czerwonymi krwinkami dołującą kwadraturę chropowatych płytek
widząc na horyzoncie kratkę ściekową
szczur zlizuje z żeliwnych przęseł
czarne lepkie krople
od czasu do czasu
gorzkie chwile miodu
ratings: perfect / excellent
Serdecznie :)