Text 128 of 201 from volume: Kontynuacje nieustannych kontynuacji
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2020-07-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1606 |
O marzeniach Geni
Pyzata Genia nad brzegiem Wisły
moczyła w wodzie swój biust obwisły
i nagle zamarzyła,
by wielką damą była,
lecz nurt ją porwał, nadzieje prysły.
ratings: perfect / excellent
nie wyśmiewamy ludzkiego wyglądu, a w tym
- krzywych nóg;
- zezowatości;
- szczerbatości;
- pryszczatości;
- nadwagi;
- jąkania;
- łysienia;
- rudych włosów;
- piegów;
- koloru skóry;
- ubioru;
- itd., itd.
Dlaczego nie wyś-mie-wa-my? Bo to prześladowanie ze względu na coś, na co /przy chudej kieszeni zwłaszcza/ nie ma się żadnego wpływu??
Schodząc z tych zapisanych w konstytucji wyżyn na poziom limeryku, powtórzmy /po raz kolejny/ dobitnie:
Nie szydzimy z pyzatości czyjejś twarzy czy z obwisłości czyjegoś biustu.
Człowiek wizualnie jest taki, jaki pakiet genów po swoich Przodkach odziedziczył
ratings: perfect / excellent
Po Babce lub Dziadku.
Od strony warsztatowej wierszyk bez skazy. Gorzej z przekazem, stygmatyzującym wszystkich tych, komu Bozia urody nie dała
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Fajne, żartobliwe memento. ;) Mnie nie razi. Nie dotyka nikogo personalnie.
Bardzo subiektywna ocena w kwestii dotykania personalnego. Ten limeryk dotyka znakomicie. Mistrzowsko. Dlatego można się z powodzeniem upierać, że nie dotyka.