Go to commentsPomrów nie taki straszny jak go niektórzy malują
Text 79 of 140 from volume: Co w przyrodzie piszczy
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2020-08-10
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1687

Pomrów nie taki straszny jak go niektórzy malują


Mało się pisze o pomrowach, więcej się mówi, ale niestety najczęściej z obrzydzeniem. Szkoda. Przecież to też stworzenia boże.


Jaki pomrów każdy widzi…

Ktoś go lubi, ktoś nienawidzi,

Ale pomrów ma to w nosie

i myśli ino o własnym losie.



Kto kocha naturę to i pomrowy polubi. Inne ślimaki także. W końcu ślimaki pełzały po Planecie Ziemia dużo wcześniej niż człowiek. Kto tu jest więc intruzem?


Pomrów jest największym ślimakiem nagim w naszym klimacie. Osiąga długość do 20 cm. Nie dość, że nagi, to jeszcze jest bezdomny, bidulka, bo nie wytwarza zewnętrznej muszli jak winniczki.


Jest zaliczany do gatunków inwazyjnych, szkodliwych. W uprawach rolnych, szczególnie w szklarniach, może wyrządzać duże szkody. Natomiast w naturalnym środowisku nie ma wrogów, którzy mogliby redukować jego populację. Bo i po co? Leśnicy go lubią, gdyż oprócz zdrowych, jadalnych grzybów, zjada także trujące, a przede wszystkim martwą materię organiczną. A to już wielki z nich pożytek.



Pomrów rozmnaża się w dość dziwny sposób. Jest obojnakiem i jest jajorodny. Może się więc rozmnażać samodzielnie. Jednak zwykle do aktu prokreacji szuka drugiego osobnika i dochodzi między nimi do zapłodnienia krzyżowego.



Jedyne co mi się u pomrowów nie podoba — to ich kanibalizm. Poniższe zdjęcia obrazują ten barbarzyński akt. Walka na śmierć i życie... Uwaga, obrzydliwe! Kogo brzydzą takie obrazki, proszę nie patrzeć. Dla pomrowów kanibalizm to normalka. Popełniają go z natury.



Ogólnie rzecz ujmując, pomrowy, mimo złej opinii o nich, są pożyteczne. Przynoszą korzyści zamieszkiwanym przez nie lasom. A i ludziom szkody rzadko wyrządzają. No chyba, że mają działki lub ogrody położone blisko lasów. Ślimaki żywią się roślinami od zawsze, zanim ludziom przyszło do głowy zakładać ogrody. Mało tego, naukowcy odkryli, że ze śluzu przez nie wytwarzanego można pozyskać substancję zabijającą bakterie, nową broń w walce z powszechnymi zakażeniami.

Z wyglądu może one i nie są najpiękniejsze dla nas ludzi, ja jednak lubię je oglądać. Ciekawi mnie jak je matka natura zbudowała i jak do życia przystosowała.



  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Ape, przymusu nie ma.

Jaki pomrów każdy widzi…
Ktoś go lubi, ktoś nienawidzi,
Ale pomrów ma to w nosie
i myśli ino o własnym losie.
avatar
Pierwszy raz widzę tego ślimaka.
PS. W tym 4-wersowym wierszyku popracowałbym nad 2. i 4. wersie. Zgubiły rytm czytania przez inną długość zgłoskową.
avatar
Ape i Hardy, dzięki za Wasze podpowiedzi... Ale moja wersja też mi się podoba. Wychodzi na to, że kiedyś (co nie pamiętam) musiałam mieć wypadek ze słoniem i mam inne poczucie rytmu. ;D
avatar
Jeden z moich kolegów mówi o nich" miniaturowe anakondy".
avatar
Branimir, pewnie dlatego, że niektóre gatunki pomrowów mają podobne ubarwienie. Ja takich u siebie nie znalazłam.
© 2010-2016 by Creative Media