Text 41 of 117 from volume: Najbardziej aktualne limeryki o Franku i Geni
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2020-09-26 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1611 |
O Franku z Kaczego Błota
Polityk Franek z Kaczego Błota
stwierdził, że naszła go już ochota,
a z nią żądza władzy płonie,
by wreszcie zasiąść na tronie
i oddawała hołdy hołota
Gdy żołnierz (!) Mucha z Jaruzalem,
gnębił Polaków wojennym stanem,
trup padał gęsto,
strzelali często…
Hołota padła bez hołdów - ranem.
Gratuluję wewnętrznego spokoju i dumy, jaka rozpierała dawnych polityko-żołnierzy i ich poddanych... wasali Wielkiej Rusi.
Kiedyś, kiedy rzeczywiście był grunt do niezadowolenia,
członkowie PZPR, LWP, SD... nie wyrażali niezadowolenia.
To nie jest jakby "pite" do Ciebie, bo pracowałeś w oświacie, ale miliony akceptowały ten stan i nikt nie pisał satyr, czy grotesk, bo albo współpraca, albo szlaban na wyjazdy i szykany. Teraz, policja, zamiast wzorem milicji pałować i polewać wodą, jak to się dzieje w "demokratycznej" Francji... wynosi na rękach ... delikwentów, wandali, obiboków i wichrzycieli, uważając przy tym, żeby mu się nic nie stało, bo teraz wystarczy drobna przepychanka, parę siniaków, albo LGBT-wski ni to babo-chłop, ni to hermafrodyta, a raczej cwaniak zbierający setki tysięcy złotych w Internecie i spotykają się w sądzie... rzekomo omijając wszechobecny zamordyzm, nacjonalizm, faszyzm i dyktaturę.
Also, bądźmy sprawiedliwi, wśród sprawiedliwych i nie zapominajmy, jaka była Polska z okresu ZOMO, czy wojskowej Żandarmerii, która wespół z milicją po prostu ludzi odstrzeliwała. I to jest ta subtelna różnica między satyrą, groteską, a prawdziwym zamordystycznym terrorem państwa na obywatelach zwanych niesłusznie... motłochem i hołotą.
Pozdrawia ten, który nigdy nie zapomni minionych czasów, bo skoro oceniamy dzieje, to trzeba wziąć pod uwagę przekrój wydarzeń, tragedii, czy ruchów narodowo-wyzwoleńczych. Teraz, to mamy, jak u pana Boga za piecem.