Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2020-10-04 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1174 |
Polska Służba Zdrowia trzeszczy w szwach?
Polskiemu pacjentowi trudno jest pojąć obecną sytuację w służbie zdrowia. Zwłaszcza jak jest naprawdę chory i potrzebuje natychmiastowej pomocy. Jak długo jeszcze będą trwały takie straszne zawirowania w medycznych placówkach? Chyba nikt tego nie wie. Nawet kolejny minister zdrowia.
Sytuacja w ochronie zdrowia jest tak zadziwiająca, że ciężko ją ogarnąć. O co w tym wszystkim chodzi? Lekarze przedstawiają swoje racje, farmaceuci swoje, a MZ i NFZ swoje. Niby racje każdej ze stron są ważne, ale co ma zrobić zwykły pacjent? Jak ma się znaleźć w sytuacji, w której wszystkie strony się spierają o to, czyja racja jest ważniejsza? Ano musi biegać jak od przysłowiowego Annasza do Kajfasza najpierw po receptę, a później z receptą. Bo jak już lekarz łaskawie wypisze stosowną receptę ze stosownym lekiem, to w tzw. „proteście pieczątkowym”, walnie w nią pieczątkę o treści: „Refundacja do decyzji NFZ” i nieborak-pacjent zasuwa z nią od apteki do apteki, by któraś łaskawie zrealizowała ją ze zniżką. Wszędzie bałagan i dezorientacja! I kto w takiej sytuacji najbardziej cierpi? Wiadomo! Pacjent. Polski pacjent. Nic tylko siąść i płakać! A może najlepiej już… umrzeć?
Niezrozumiałe jest to, dlaczego rządzący w Polsce, i ci poprzedni, i ci obecni, tak niechętnie biorą przykłady z innych krajów europejskich, w których już od dziesięcioleci problemy socjalne zostały w miarę pomyślnie rozwiązane. Albo jak już wezmą jakiś, to wprowadzanie go w życie na warunki polskie strasznie opornie im idzie. Nasuwa się tylko jedno wytłumaczenie: Nasi rządzący są zbyt zajęci walką o władzę i licytowaniem się — kto z nich jest większym bohaterem narodowym, że na reformy społecznie niewiele sił już im zostaje... I ciąg dalszy zaniechań trwa. A polskie społeczeństwo, choć coraz bardziej zdegustowane, w takiej rzeczywistości musi żyć.
Czy w Polsce dopiero wtedy zmieni się na lepsze, kiedy wymrą już wszystkie te komunistyczno-solidarnościowe dinozaury? Czy polskiemu społeczeństwu trzeba czekać, aż do władzy dojdą młodzi, mądrzy ludzie, którzy nie będą już skażeni podziałami i nienawiścią polityczną?
Wracając do polskiej służby zdrowia, warto wspomnieć, że już kilkanaście lat temu, były Prezes NFZ Andrzej Sośnierz (w latach 2006-2007), jeszcze jako dyrektor Śląskiej Opieki Medycznej, wziął przykład z Zachodu i zrobił bardzo dobrą robotę, wprowadzając na Śląsku Program Informatyzacji Ochrony Zdrowia (PIOZ). Każdy mieszkaniec Śląska otrzymał wtedy plastikową kartę ubezpieczenia zdrowotnego z chipem i system ten działa tam pomyślnie do dziś. Dlaczego więc nie udało się tego sytemu wprowadzić w pozostałych regionach Polski?... No tak, ciąg dalszy zaniechań trwa! A może już powoli, teraz — przy drugiej kadencji rządu – dojdzie wreszcie do przebudzenia? Miejmy taką nadzieję. I pamiętajmy: nadzieja umiera ostatnia... Dużo zdrowia Polacy!
7 stycznia 2012
***
Jest rok 2020. Od 5 lat rządzi PiS. Czy w służbie zdrowia zmieniło się coś na lepsze? Kaczyński i jego poddani tak buńczucznie zapowiadali diametralną poprawę warunków w tej dziedzinie, opluwając przy tym poprzednich ministrów zdrowia, że polski pacjent znów zaczął wierzyć... I co? Psińco! Służba zdrowia jak trzeszczała w szwach od nadmiaru problemów, tak trzeszczy nadal, tyle że coraz donośniej i piskliwiej.
Od marca trwa pandemia COVID-19. Teraz przynajmniej mają na co zwalić swoją indolencję. A że dzięki koronawirusowi niektórzy się obłowili... to ich. To starają się zamieść pod dywan, licząc, że ciemny lud to kupi, bo głupi i... przekupiony.
Po 8 latach, niestety, nadal jest aktualne to zdanie: — `Wszędzie bałagan i dezorientacja! I kto w takiej sytuacji najbardziej cierpi? Wiadomo! Pacjent. Polski pacjent. Nic tylko siąść i płakać! A może najlepiej już… umrzeć?`.
ratings: perfect / excellent
W marcu b.r. otrzymałam telefon, że że względu na koronawirusa zabiegi te przesunięte zostały na styczeń 2021 r.
Truizm, że świat jest dynamiczny, czyli podlega nieustannym zmianom, jest wszystkim nam doskonale znany, ale w cywilizowanych krajach (par exemple Twoje, kochana Michalszko, Niemcy) starych ludzi nie traktuje się jak bliskie zera cyfry z zestawu PESEL. Mają oni spore wsparcie swojego wielkiego narodu.
Ponieważ jestem ubogą staruszką, jest już tylko nadzieja. Co ma tutaj piernik do wiatraka?
Ma
A to, że rząd wciska miliony z budżetu purpuratom, a już zwłaszcza Rydzykowi, że traci energię i szasta finansami na prześladowanie opozycji, zamiast zająć się w końcu na poważnie zdrowiem Polaków, to tego Polacy jakoś nie bardzo chcą pisowcom zarzucić — tak na poważnie i skutecznie... Bo znów ich wybrali. Trudno to zrozumieć.
Ostatnio odwiedziło nas wielu kolegów mieszkających w GB i Niemczech, albo Norwegii. Oni mają zupełnie inną perspektywę. Z jakiegoś powodu zdecydowali się skorzystać z usług polskiej służby zdrowia, a nie tej której płacą składki. Ich refleksje: brytyjska służba zdrowia na wszystkie dolegliwości oferuje paracetamol. Norwedzy nawet za pytanie o detale recepty biorą szmal. W porównaniu z nimi Polska zwycięża o kilka długości. Choć mogłoby być lepiej. Bo jest na to potencjał. I MOGŁOBY BYĆ LEPIEJ.
Jeżeli masz latami czekać na swoją kolej w tej międzynarodowej "kolejce", to już lepiej pójść do cyrulika, babki zielarki, dziadka kręgarza i innego kaszpirowskiego czy nowaka
i wsio im ryba, w jakiej to będzie walucie
Próchnica zębów katastrofalna, nawrót gruźlicy i wszawicy - które nad Wisłą pożegnano w latach 60.tych ub. stulecia - to już dla nas kaplica
Pewnie jesteś zdrowym człowiekiem i rzadko z usług placówek medycznych korzystasz. Szczerze gratuluję! Mam podobnie. :)
Mówisz, że z jakiegoś powodu Twoi koledzy zdecydowali się skorzystać z usług polskiej służby zdrowia... No waśnie — o te powody chodzi. Mogłeś dopytać.
Rany, aż się nie chce wierzyć, że w tak wychwalanej przez pisowców Polsce — pod ich rządami — może być aż tak źle. :(
Jak się ma współczesna polska prowincja - kto ciekaw szczegółów - zapraszam do lektury moich reportaży pt. "Zapiski z pogranicza" na www.latarnia-morska.eu /szukamy w dziale "proza"/
Ile ludzi, tyle historii... Jakże los bywa pokrętny.
Też lubię słuchać opowiadań starszych (nie tylko z rodziny) i nieraz je opisuję.
(a są to żywi ludzie, znani mi osobiście, i nie sądzę, żeby ich opowieści były konfabulowane)
to jakby jedno, ale
dużo bardziej ważna jest ich ogólniejsza WYMOWA, to ziarno prawdy, które zawsze gdzieś w tych historiach tkwi.
Oni żyją TERAZ w takim świecie, jaki relacjonuję DZISIAJ. Ich wspomnienia dotyczą nie zdarzeń sprzed odległych dziesięcioleci - mówią o tym, co wydarzyło się kilka KILKA lat temu. A że to, O CZYM mówią, to nie wódka z Kaziem czy spacer z Zosią na lody, a traumatyczne, szokujące fakty, ich pamięć musi być trwała aż po grób.
Portal latarnia-morska.eu ma zupełnie inny charakter - jeśli chodzi o dobór publikacji - niż nasze publixo. To bardzo hermetyczne wyselekcjonowane środowisko
Takie opowieści prostych, zwykłych ludzi (prostych w relacjach, prostych we wszystkim) z — tu i teraz — też mają wielką wartość. Lubię je słuchać, lubię czytać.
Dlatego nie masz większych powodów do narzekania na służbę zdrowia... No, oprócz tego przypadku kiedy nie znalazłeś pomocy i dolegliwość sama ustąpiła. Bo skoro dolegliwość była, to jednak należało sprawdzić skąd i dlaczego. Może z tego zaniedbania właśnie po latach trafiłeś na stół operacyjny?
Trzeba być baaaaaaardzo zdrowym, żeby /u nas/ móc
/czekając w NFZ-skich kolejkach/
latami chorować
to jeden z wielu innych paradoksów, z jakimi borykają się d z i s i a j Polacy. Bo jak to jest np. z naszą edukacją narodową
??
Dlaczego już co 2. szkolne dziecko ma nadwagę, a co 4. cierpi na choroby psychiatryczne
/uzależnienia, depresję, nadpobudliwość, trudności z koncentracją etc., etc./
??
I co z całym tym pasztetem robi kolejny polski minister zdrowia/oświaty/......../......../....../......../......../......../
gospodarki leśnej/rolnictwa/przemysłu/gospodarki morskiej
i co tam jeszcze
?!
ratings: perfect / excellent