Text 1 of 1 from volume: Drogi szerokiej.
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2020-10-09 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 807 |
Gdyby było możliwe
wyprostowałbym krzywe
żeby prosto przed siebie
nie idąc w legionie.
Sandały nie przydatne
lepiej z kożuszkiem nie trafne
gdyż długo będę szedł
i jeszcze coś na grzbiet
Do Częstochowy ho ho
przynajmniej więcej niż sto
przed gwiazdką może zdążę
o ile gdzieś nie zakrążę
Daleko do Częstochowy
ale ja jestem gotowy
na ustach Ave Maryja
mając krzywego kija
Na którym tobołek mój
i będę wyglądał jak piechur
Szerokiej drogi.
Ale wcale nie cel jest w tej drodze najważniejszy, a to, w jakim stylu pokonujesz wszystkie jej karkołomne zakręty
ratings: perfect / excellent
ratings: poor / poor
To nurt z pogranicza pieśni religijnej i folkloru.
Obrzucany za komuny błotem taki /wówczas przymierający głodem, bezdomny i chory na gruźlicę/ Nikifor dzisiaj jest wyceniany na wiele tysięcy złotych sztuka. I - co przypominam - te jego malowanki były najczęściej akwarelkami i dziecinną kredką na zwykłej kartce od bloku. Chcielibyśmy dostać za nasz pojedynczy wierszyk tyle szmalu.
Potknięcia int., ort. mogą być w poezji zamierzone - to przecież znana dobrze w literaturze sztuka stylizacji sprawia, że coś wygląda na coś tylko z pozoru.
Posłuchajmy zresztą głosu samego Autora