Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | prose |
Date added | 2020-10-30 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1386 |
„List otwarty – tekst interwencyjny napisany przez autora (lub sygnatariuszy) w formie bezpośredniej do szerokiego grona odbiorców, np. do mieszkańców, podany do publicznej wiadomości (np. poprzez publikację w prasie) w celu zwrócenia uwagi opinii na przedstawioną sprawę lub wymuszenie zajęcia w tej sprawie (określonego) stanowiska przez adresata listu” [z Wikipedii].
Teraz na PubliXo stałam się oto ważną personą, ponieważ napisano do mnie list. Tak, do mnie, szeregowej użytkowniczki, która...
Zatem odpowiadam:
a) dla mnie zaszczytem jest zbanowanie przez kogoś, kto w swoim mniemaniu uważa się za człowieka pióra, a nim nie jest; na dodatek osobą pozbawioną czegoś, co nazywa się zwykłą godnością [par.: piktogram o ludziach bezdomnych]
b) bronię równocześnie piękna polskiego języka oraz służebnej roli literatury, bo ją można zawsze - utrwaloną niewprawnym piórem - doszlifować, uszlachetnić, nadać piękną formę.
Tej z kolei w tekstach rzeczonej - mimo najszczerszych chęci - osobliwie nie widzę, jedynie bijące od monitora, z szybkością Kałasznikowa: ja - ja - ja - ja - ja...
https://www.publixo.com/forum/0/tid/808
c) Nieistotne: pisać każdy może, lecz jeżeli jest to Portal, na dodatek literacki, nikt nie zabroni mi nikt czytania zamieszczonych w nim tekstów wraz z ustosunkowywaniem się doń. W świetle powyższego:
d) posiadam niezbywalne prawo, aby bronić wyznawanych przez siebie wartości i wyborów. Oraz udowadniać niepowołanym, aby ci - zza bezpiecznej (dla siebie) miedzy - mając pełne frazesów własne paszczęki - przestali mnie i moją Ojczyznę stawiać do kąta. Duża jestem.
e) Piszę tu w swoim, i jedynie w swoim, imieniu. Poglądy z Knoedlem wprawdzie zbieżne, lecz nic ponadto. Autorce rzeczonego listu - mówiąc językiem Legiona - coś tu się popierdzieliło? Krytykując bowiem twory wyżej wymienionej [nie wszystkie zresztą] czynię wyłącznie na PubliXo i nigdzie indziej. Nie uprawiam też żadnego stalkingu, ponieważ nie wchodzę w sfery życia prywatnego i nie czepiam się każdego przecinka do przecinka jak miało to miejsce w przypadku byłej wrzos10, teraz befany_di_campi, która: w 2014 tak pisała na Forum:
https://www.publixo.com/forum/0/tid/328
Nie mam również żadnego konta na FB, Instagramie czy nawet twiterze, więc gdzie i w którym miejscu mam czynić autorce „źle”?
befana_di_campi
Pod spodem odpowiedź prawnika:
https://sprawy-karne.biz.pl/stalking/
https://www.publixo.com/text/0/t/36542/title/List_otwarty_do_Befany_i_Knoedla
No cóż, typowe słownictwo komentatorskie z obecnego "ciPOmajdanu". I znowu to kretyństwo w formie zakamuflowanych gróźb ;-)
Niby b_d_c [twórca niezależny] swoich prawników nie posiada? I niby ona - akurat ona - nie zna się na tym, co jest dopuszczalne w przekazie werbalnym, aż trzeba ją było POstraszyć "Miemcami"???
Wzmiankowana grafomanka, zamiast zająć się uczeniem pisania, co w jej wypadku jest już niemożliwe, posyła realne groźby, co również jest karalne.
To jednak prawda. Połeci emigracyjni za grosz nie mają samokrytyki, byle pisać i pisać. A dlaczego do cholery nie pisze na portalach w swojej wybranej ojczyźnie po... miemiecku? Germania jej obrzydła? To dziwne. Ojro, to potęga nie do przebicia. Można opluć całą Polskę rząd, Sejm i czołowych polityków, ale nie można nawet pisnąć o uprawianiu na emigracji pospolitej grafomanii. Będę miał na uwadze jej antypolskie wypady na suwerenny rząd i demokrację w Polsce. Nawet jestem w stanie napisać do Angeli Merkel, żeby przywołała ją do porządku. Znalazła swoją ojczyznę? To niech da wreszcie Polsce odpocząć od siebie. :)
Kobiecinka operuje kilkujęzycznym, połączonym z gwarą, słownym konglomeratem. Ponieważ nie ma tam, w Reichu, do kogo się do woli obszczekać, więc znalazła sobie taki Portal, gdzie daje upust tzw. spustowi surówki.
Przypuszczalnie PubliXo jest dlań najprzyjaźniejsze, bo gdzie indziej to by nawiewała z prędkością tej mazanej obecnie na pseudo babskich kneblach, błyskawicy ;) Gdyż właśnie na tych innych portalach, komentatorzy uczynili by z niej mielonkę dla mopsów. Jeśli nie gorzej...
Serdecznie :)
1. Światopogląd.
2. Rewanżyzm.
Czerpiąc z archiwum, można przeprowadzić dowód na powyższe.
Eksperci doradzaliby tutaj, pracę nad tekstami autorów i demaskowanie ich niedoskonałości, błędów językowych i pustosłowia, ewentualnie większą finezję w rozdeptywaniu userów poprzez zastosowanie technik dystansujących autora komentarzy od osoby użytkownika.
I jest tak:
Befana czasem wrzuci interesującą poezję. Ludzie czytają, wyświetleń przybywa, a komentarzy brak. Człowiek by coś napisał, pochlebnie nawet, ale patrzy - Befana. Boże... może coś nie tak napiszę... no dobra - piszemy. No to, co - zapisz? Może, nie... Lepiej nie. Jeśli już, to coś infantylnego, najlepiej z pozycji poniżenia, żeby było znać, że nie jestem godzien komentować w tym miejscu, ale nawet najgłupszy ma prawo coś powiedzieć. Przeto z góry przepraszam.
A von Knoedel sir Theodor pokazał już takie obrzydlistwo w komentarzach, że myślę, że na więcej go już nie stać. Gdyby nie był taki zepsuty i cyniczny, to bym pomyślał, że jest Amiszem, który by przypiął nastoletnie kurewki z protestów do pręgierza. Takie dusze są rzadkie na intelektualnych salonach, nawet jeśli to tylko szopka jak Publixo.
Befana zawsze będzie befaną; mądre i artystycznie cenne teksty niezmiennie będą u niej - czytelniczki - mile widziane.
Befana nie znosi jednego: nurzającej się w grafomańskiej kałuży - głupoty.I na dodatek - bezczelności!
Nadto: nie potrzebuje befana komentarzy, jej wystarczą zwykłe kliknięcia. Zresztą: za rwany bełkot niedawno przez nią zbanowanej użytkowniczki, to ona sama - poprzez zbanowanie - podziękowała tej pani ;-)
"emiliapienkowska, 51 min. temu (07:53)
Art.190a. paragraf 1. brzmi:
Kto przez uporczywe /zwłaszcza publiczne/ nękanie wzbudza uzasadnione poczucie zagrożenia lub narusza prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Materiał dowodowy, zgromadzony na Publixo, może w tej sprawie bardzo obciążać wszystkich tych, co na tym portalu urządzili sobie swój własny prywatny ring kiksbokserski.
Pisałam o tym po wielekroć - i powtórzę po raz kolejny:
1. wypowiadamy się WYŁĄCZNIE na temat prezentowanego tekstu;
2. osoba Autorki/Autora, jej wygląd, kolor włosów, poglądy, postawy, wypowiedzi medialne nas NIE interesują"
Albo pani komentatorka czyta źle, albo jest mądra inaczej, zaś - moim skromnym zdaniem - najprawdopodobniej - kłamliwie przewrotna.
Bo akurat skromna b_d_c odnosi się wyłącznie do tekstów, nie spraw prywatnych. A jeśli ktoś przy okazji zamieszcza swoje zdjęcia, na których z lubością się prezentuje, czyniąc z PubliXo Instagram, to znaczy, że co?...
Nie podlega krytyce? A jak tej krytyce nie chce rzeczywiście podlegać, to po co się sobą afiszuje? Przecież nie tak znów dawno pisała pani na Forum zgoła coś innego?
Najpierw cytat:
"Emilio, dziękuje za przypomnienie tego artykułu... Wielu go nie znało, nie zna, albo znać nie chce. Ja znam, mój przyjaciel miał podobne problemy w sieci i mój kuzyn, prawnik, prowadził jego sprawę. Oczywiście wygrał."
O PubliXowym nękaniu przez złowieszczą trójkę wspomniałam w zaprezentowanym tekście. Po powrocie na PubliXo - mniej więcej w dwa lub trzy lata później - dołączył się doń nowy nabytek niejaki "kaska137", który uczynił ze mnie m.in. ... złodziejkę. Przywoływany do porządku ten grał mi zwyczajnie na nosie, a kiedy poprosiłam znajomego adwokata o poradę, czy w przypadku tzw. naruszania osobistych dóbr nie wysłać mu pozwu,
wówczas mecenas powiedział, iż sąd [niezawisły] może tego rodzaju przepychanki uznać za "znikomą szkodliwość społeczną" ;)