Author | |
Genre | history |
Form | prose |
Date added | 2020-11-01 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1027 |
Pewnego dnia, kiedy poszedłem wraz z kapitanami do komendanta, rozmowa była bardziej otwarta. Major przyjął nas szczególnie gościnnie: zaprosił, byśmy usiedli, wyciągnął cygarety marki *camel*, postawił flaszkę whisky.
- Naprawdę mi bardzo przykro, ale w waszej, gentlemans, sprawie wciąż nic nowego, - mówił, pocierając swoje pełne, białe jak u kobiety dłonie, - Proszę, niech panowie zapalą. Może kieliszeczek przedniego trunku? To *White Horse*...
- Lecz co z naszym odjazdem? - przerwał mu Bogdanow niezbyt grzecznie. - Wszystkie terminy już minęły!
- Ech, kapitanie, kapitanie! Mówmy szczerze. - major zniżył głos i rozejrzał się dookoła, dając tym znak, że będzie to rozmowa konfidencjonalna i tylko między nami. - Dokąd - i po co - tak się śpieszycie?
- Pan major sam doskonale zna naszą odpowiedź.
- Owszem, znam. Lecz, moi drodzy panowie, wy o wielu sprawach wcale nic nie wiecie. Po pierwsze, w chwili obecnej Związek Radziecki nie ma już żadnej floty handlowej, bo została zatopiona przez niemieckie u-booty. Po drugie, nie bardzo tam u was teraz kochają takich jak wy. A czemu? Dlatego, że 4 lata spędziliście w Germanii? Do wszystkiego mogą się przyczepić... Kiedy tylko przekroczycie granicę waszej strefy okupacyjnej, natychmiast was posadzą. O żadnym waszym tam pływaniu nie ma mowy. Ja panom proponuję...
- Powiem inaczej: chcemy jak najszybciej opuścić Wildflecken, - z uporem rzekł Bogdanow. - Czyż nie tak, towarzysze?
- Inna decyzja nie wchodzi w grę! - poparł go kapitan Dalk.
- A jesteście pewni, że kiedy wasi ludzie dowiedzą się, co ich czeka, zechcą tam wracać?
- Absolutnie!
- Nie wysłuchaliście mnie, panowie, do końca. Proponuję wam wszystkim, od dowódcy statku do ostatniego majtka, pływanie u nas. Zaangażujemy was całą załogą, nie rozdzielając ludzi. Potrzebujemy marynarzy na gwałt. Mamy potężną flotę, ale nasze statki mają ogromne przestoje. I chociaż wedle naszych przepisów kapitanem może zostać wyłącznie Amerykanin, dla szanownych panów uczynimy wyjątek. Popływacie pod naszymi banderami przez rok, dwa, i jako sowicie wynagrodzeni ludzie wrócicie do siebie do domu. Do tego czasu na pewno wszystko się już tam jakoś utrzęsie i wróci do normy, wasi stoczniowcy zbudują nowe statki, i znowu będziecie pracować dla swojego kraju. Nieźle, co? - major roześmiał się i zaczął rozlewać whisky.