Go to commentskrzyk na ulicy
Text 60 of 207 from volume: to jest już koniec
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2020-11-04
Linguistic correctness
Text quality
Views1288

na polskiej ziemi zawrzało

szybka piątka nieudana opcja zabijania

jedni leczą ducha inni leczyć pragną ciało

wszystko i nic czarne z białym pomieszane

w jednej z betoniarek


gniewem karmieni strachem niepewności

życie na kredyt lub ucieczka stąd z biletem donikąd

asfaltem idzie siła bagno betonowym chodnikom

z jadem na języku z żalem droga prowadzi w pustkę


jedni wielbią Boga drudzy wolą szatana

na ołtarzach kładą ofiarę za zapłatą

prawda kłamstwo dobro zło

w pakiecie na obrazkach w

Colosseum wielkiego miasta na tabliczkach hasła

beton milczy przyjmuje wszystko

chłonie słowa okrzyki młode pokolenie


naprawdę nie potrzebują nikogo chcą żyć

bo życie wyciska ostatnie siły krwawe łzy na skórze

załamane dłonie proszą o pokój na świecie

niewinne obeliski naznaczone drzwi świątyń


pragnę spokojnie zasnąć dzieci boją się

płonie ogień serc

płonie gniew

płonie grzech

płonie niewinność

niech każdy żyje jak chce zostawcie nasze dzieci

one idą gdzieś niewiedzące dokąd


brak słów by wyrazić móc by czuć sens istnienia

niczego nie dawajcie nam

nie zabierajcie tego co już mamy


krzyk rozpaczy

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
To idą chłopcy spod "Parasola"!
A na tygrysy mają visy -
To warszawiacy, fajni chłopacy są...

Tra-la-la-la!

Czuwaj, wiara,
I wytężaj słuch,
Pręż swój młody duch,
Pracując za dwóch!

(piosenka z czasów Powstania Warszawskiego 1944 r.)

Stołeczne ulice nie takie koszmary widziały, legły w gruzach... i przetrwały.

Sursum corda!
© 2010-2016 by Creative Media