Go to commentszakupy na bani
Text 13 of 52 from volume: Rap prosto z ulicy
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2020-12-12
Linguistic correctness
Text quality
Views1225

ja cię proszę jestem na promocjach w Tesco

ja cię proszę ceny mogą cię zaskoczyć

żebyś widziała moje oczy

widziałem tylko biały proszek


nie lubię sklepów po nich chodzić

ochroniarz za mną chodził

widział moje mętne oczy

chciałem do niego skoczyć

lecz mam wiele problemów


wpadłem do domu zdyszany

kopiłeś nie kupiłem

kochanie zagubiłem się wśród półek

wielkiego sklepu pośród ludzi

dyskonty nie dla mnie

jak maska na twarzy

lubię małe sklepy mały towar

przeliczony na gramy

za sklepem z kumplami piwo


nie lubię sklepów po nich chodzić

ten ochroniarz za mną chodził

widział moje mętne oczy

chciałem do niego skoczyć

lecz mam wiele problemów


Tesco brzmi dumie jak Vasco Da gama

wielki odkrywca przepłyną pół Atlantyku

otwieram piwo kobieto nie krzycz

zrozum zakupy nie  dla faceta

jeśli  potrzebujesz produktów

zjedz kromkę chleba


nie lubię sklepów po nich chodzić

ten ochroniarz za mną chodził

widział moje mętne oczy

chciałem do niego skoczyć

lecz mam wiele problemów

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Takie zakupy na bani

(patrz tekst)

- to zakupy do bani, jasne /jak piwo/
avatar
Ubogie szemrane słownictwo, menelska śpiewanka z pijackim refrenem, całe to przesłanie - wszystko na poziomie tępego nastolatka.
© 2010-2016 by Creative Media