Author | |
Genre | horror / thriller |
Form | prose |
Date added | 2020-12-12 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1317 |
Motto:
„13 grudnia 1998 roku też była niedziela. Będąc w tym czasie na odwiedzinach w Polsce, córce się przypomniało, że w niedzielę 13 grudnia 1981 roku — za przyczyną takiego jednego smutnego pana z orzełkiem na bakier — Teleranka z braciszkiem oglądnąć nie mogli... Stąd ten jej kolaż — na pamiątkę.
Ja wówczas byłam na odwiedzinach u wujka (redaktor paryskiej „Kultury”) w Monachium. Opisałam tę historię we wspomnieniu pt. „Przeklęta data 13 grudnia 1981 roku” […]
Sprawa zasadnicza - językowa poprawność:
„Gdy jestem u niej w odwiedzinach, czas mija jak w biegu: Wenn ich bei ihr zu Besuch bin, vergeht die Zeit wie im Fluge”
Oraz: za dużo było wtedy ludzkiej oraz narodowej tragedii, aby wszystko podciągać pod własne widzimisię o nazwie „Teleranek”. Celem przypomnienia – sobie oraz Innym - przeklejam ponownie własny wiersz: https://www.publixo.com/text/0/t/11495/title/Niechciane_wspomnienie._Trzynasty_grudnia_roku_pamietnego...
Herod zidentyfikowany -
W Judytę wcielona Herodiada
bo córka baletnica
na gościnnych występach
Historię baśń podmieniła -
gdzie wśród walcujących par
Kaj lazurowy jak zimno
i przesrebrzona morderczym ostrzem
Królowa Śniegu
Za szybą. Odosobniona
rozpacza Gerda
bezsilną łzą
13.12.2014
jako pokłosie do wiersza Poety ukrywającego się na poetyckim Portalu poezja-polska pp. pod pseudonimem lir:
„Herodiada”
1.
13 grudnia 1981 roku Polska
moim domkiem parterowym
przykładam czoło do okna
parapet moją misą
głów na misie
nie od parady
wyciągam rękę
ciekawa jak ogień
garnkowego
zadka
2.
wyskoczył z suki
pamiętam
tak dyszał
chciał coś
powiedzieć
objął
przytulił
taką
zostawił
na ulicy
Serdecznie dziękuję za komentarz :)
Ja już nie mogę tych kocopołów Wielkiej Patriotycznej Emigrantki nawet czytać! Całe szczęście, że "takie, pożal się boże Polaczki, wyjechały wreszcie z Polski" i jedynie marudzą ze swoich nowych, pięknych ojczyzn, gdzie zęby się nie psują, gdzie pomaga się Polsce, Czechom i Polakom stanu wojennego, żeby mogły oglądać teleranek Buchacha!
Z ojczyzn nowych, gdzie nieznana jest wszawica i odra (tylko ta do przepłynięcia) i gdzie każde dziecko ma kanapkę robioną do szkoły i po całej Polsce montuje się rodzinne koncerny spożywcze, typu lidl, Aldi i inne, bo Polska przymierałaby głodem, a tak, to mogą Polacy zapierdalać w Hitlerlandii i budować IV Rzeszę, bo bezrobocie dobiłoby biedny, polaczkowy naród. Gdzie Makrela godzi się na sądowy rozpiździaj w Polsce i łaskawie "sprezentuje" mikołajowe upominki dla rządu polskiego warte 750 mld, bo za niedługo, to Putin wszedłby do nas z kosiarkami, pługami i wreszcie zaoraliby Polskę, bo nie udało się to 80 lat temu Ribentropowi i Mołotowowi, że o ludobójcy Stalinie nie wspomnę.
Befano, piszesz, że Ludowe Wojsko Polskie strzelało do bezbronnych robotników? To chyba nieprawda, bo to wojsko, z którego wywodzi się nasz Janko. Gdyby to była prawda, Janko zasypałby nas limerykami głoszącymi zbrodnie LWP. Befano, to nie było LWP, to byli Rosjanie w mundurach LWP, podobnie, jak Rosjanie poprzebierali się na Krymie, udając inne wojska. LWP, to wzorowa formacja. Oni przecież bronili ojczyzny, żeby walec Breżniewa nie zmiażdżył Polski. LWP nawet nie wkroczyło do Czechosłowacji. To byli poprzebierani Rosjanie. Poszukaj w limerykach u Janko prawdy. Janko na pewno o tym napisał. On stoi murem za Polską... takim, zza którego nic nie widać. :)
Czyli mamy już dwa skróty: WEP i WEG!
Ale są dobre wieści. Makrela wprowadza od środy w Niemczech twardy lokdałn i pozamyka sklepy, zamknie szkoły i zablokuje polskim, emigracyjnym grafomanom, dostęp do Internetu, z powodu infekcji w sieci nieznanym wirusem pismochucias grafomanum polonicus.