Go to commentsPiłkę nożną w Polsce kocha się od zawsze
Text 47 of 65 from volume: Z obserwacji życia
Author
Genrehistory
Formprose
Date added2021-02-08
Linguistic correctness
Text quality
Views1015

Piłkę nożną w Polsce kocha się  od zawsze


To prawda, a zainteresowanie nią rośnie w okresie Mistrzostw Europy i Mistrzostw Świata (Mundialu). I wtedy kocha się ją jeszcze bardziej Bo też piłka nożna jest bardzo widowiskowym sportem. Jakie były jej początki?

Matką dzisiejszej piłki nożnej jest Anglia. Już w połowie XIX wieku organizowano tam pierwsze rozgrywki. Tam też, jak mówi historia, po raz pierwszy spisano przepisy gry w piłkę nożną. W Polsce zaczęto w nią grywać niewiele później, bo już w połowie lat 80-tych XIX wieku, pod zaborami. W pierwszym dziesięcioleciu XX wieku zaczęły powstawać już pierwsze kluby piłkarskie. Dyscyplina ta najprężniej rozwijała na terenach zaboru austriackiego. Najstarszy polski klub piłkarski powstał właśnie we Lwowie w 1903 roku i nosił nazwę Lechia Lwów.

W okresie międzywojennym piłka nożna stawała się dominującą dyscypliną sportową w wielu polskich miastach i wsiach. Zaraz po wojnie ożyła na nowo.

Na Ziemiach Odzyskanych równolegle z organizacją życia gospodarczego, społecznego, kulturalnego i politycznego rozpoczęto organizowanie sportu, zakładano kluby sportowe. I choć społeczeństwo tam było bardzo zróżnicowane, bo też składało się z Polaków pochodzących z różnych regionów kraju i odmiennych środowisk, to jednak wszyscy razem z wielkim zaangażowaniem działali na rzecz piłkarskich klubów sportowych.

Początki działalności klubów nie były łatwe. Brakowało wszystkiego, a na pomoc władz i instytucji państwowych nie można było liczyć, gdyż zajmowały się ważniejszymi sprawami — usuwaniem skutków wojny. Piłkarskie kluby sportowe radziły sobie w większości same. Organizowały środki finansowe, sprzęt i transport. Czasami był to traktor z ławeczkami ustawionymi na przyczepie, czasami samochód ciężarowy, czasami rowery, a czasami tylko własne nogi. Jednak mimo tych ogromnych trudności, piłkarzy tamtego okresu cechował wielki zapał i niebywałe poświęcenie, mogące służyć nam dzisiaj jako piękny przykład do naśladowania.





* Zdjęcia z albumu piłkarskiego mojego Ojca, z roku 1946/47. Drużyna piłkarska była Jego dumą. Przez wiele lat był piłkarzem, kapitanem. Po latach został prezesem klubu.



  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
W latach 80-tych, kiedy grałem w A klasie, to na mecze jeździłem własną Syrenką.
avatar
Bardzo ciekawe wspomnienia i spostrzeżenia. Przypomniał mi się mój tekst "Gra i kibicowanie wczoraj i dziś" opublikowany ma Publixo 3.05.2013 roku.
avatar
Optymisto, to panisko z Ciebie było... Piłkarz z Syrenką. ;) Też miałam Syrenkę i też dumna wówczas z niej byłam. :D


Janko, byłam u Ciebie i przeczytałam. Dziękuję za garść wcześniejszej historii piłki nożnej... To się działo!... Brrr!
Ja pamiętam mecze piłki nożnej i moje kibicowanie z dzieciństwa. Najlepiej utrwaliło mi się to akurat kibicowanie, kiedy Ojciec już nie grał, a był prezesem KS. Cóż to była za radocha, kiedy nasi strzelali gole... Bardzo na nie czekałam, bo co gol, to ja fruuuu! w powietrze, tak wysoko podrzucał mnie Tatko w euforii. :)
avatar
Grywałem w siatkówkę, ale mecze oglądałem i oglądam, tyle że ważne międzynarodowe.

Natomiast brat sędziował w niższych klasach... Kiedyś pojechałem z nim. Chyba właśnie A-klasa. Kibice tak ruszyli na boisko hurmem (drużyna gospodarzy przegrała), że musieliśmy z bratem chyłkiem w te dyrdy zwiewać do pociągu :D
avatar
Hardy, oczami wyobraźni zobaczyłam Was czmychających w popłochu i śmiałam się zdrowo... Dzięki!
avatar
Sport podobnie jak nauka, muzyka, literatura, sztuka itd., itd. jednoczy wszystkie nacje świata i naocznie uczy, że bez względu na kraj pochodzenia KAŻDY człowiek może zostać mistrzem
avatar
Emilio, choć znane są różne niechlubne przypadki wynikające z rywalizacji (doping in.), to jednak w znakomitej większości jednoczy... I to jest bardzo pocieszające dla ludzkości.
© 2010-2016 by Creative Media