Go to commentsPOLSKA KRONIKA FILMOWA
Text 255 of 255 from volume: Arcydzieło
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2021-02-21
Linguistic correctness
Text quality
Views969

Dziewczęta pracują ochoczo. Co prawda pomagają tylko murarzom, podając cegłę, popychając taczki. Na wielkim placu budowy widać entuzjazm, robotniczo - chłopskich brygad, które w zapalczywym uniesieniu oddają Polsce co najlepsze. Swoją siłę, wigor, młodość.

Brygadę odwiedził Prezes Największej Partii. Jarosław Kaczyński przechadza się po budowie, witany ciepłymi spojrzeniami, lecz nikt nie przerywa pracy. Od czasu do czasu, ktoś rzuci w jego stronę bukiet kwiatów, lub poda szklankę wody.

Nareszcie przerwa. Zmęczeni, ale szczęśliwi, robotnicy schodzą ze swoich stanowisk. Gromadzą się tłumnie. Prezes rozdaje autografy, podniesionym kamyczkiem z placu budowy, wydrapuje je mozolnie na cegłach.

Dziewczęta otoczyły go gęstym wiankiem. Żartują, wymieniają uśmiechy, umawiają się na niedzielę, ponieważ budowę postanowił odwiedzić również Ksiądz Prymas.


Obudziłem się. Na stole leżała paczka papierosów. Ale do stołu było daleko. Zadarłem nos i spojrzałem w sufit. Pomyślałem, że jeśli sytuacja w kraju się nie zmieni, oszaleję. Nic nie wskazywało na to, żeby miała się zmienić. Polityka już dawno utknęła w ślepym zaułku. Nie było żadnej, w każdym razie żadnej sensownej alternatywy. Opozycja okopała się na swoich pozycjach. Z resztą - cóż to za opozycja. Ta sama banda, tylko podpudrowana innymi kolorami.

Wstałem. W kącie leżał worek kartofli. Jeszcze raz je policzyłem. Był to mój zapas na dwa tygodnie. Miałem na balkonie jeszcze kilka jajek. `Trzeba to bedzie uzupełnić` - Pomyślałem. Ale była niedziela, i trzeba było poczekać do poniedziałku.

`Lecz choćby mi przyszło żebrać, a w nocy poić się deszczem...Nigdy nie wrócę do tego pierdolnika` - Znowu pomyślałem. Podobno myślenie ma przyszłość.

  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
A to miałeś koszmar, arcydzieło. Też miewam koszmary w skali makro, ale bardziej abstrakcyjne. Przedwczoraj nasza matka Ziemia drgnęła i nagle zaczęła się dużo szybciej obracać, aż wszyscy poupadali, jakby siedzieli na wielkich piłkach, które ktoś spod nich powyciągał.
Ale to nie na temat twojej krótkiej impresji. Na kartoflach i jajkach (i to w ograniczonej ilości) długo nie wytrzymasz.
I tak, myślenie ma przyszłość, ale i przeszłość, i teraźniejszość. I dzisiaj jest niedziela, jak w twoim tekście. Coś się sprawdziło.
avatar
jutro robię placki
avatar
Ruch ziemi w Twoim śnie oznacza podniesioną wibrację. A piłki, to indywidualny stosunek do ziemi każdego z nas.
avatar
Ta wibracja powoduje przemianę. Nie zniosą tego ci, co są tak nieuczciwi jak np. toruński obszczymur, kanciarz i złodziej.
avatar
Znana z niedalekiej przeszłości gospodarska wizyta.To rzeczywiście koszmarny sen. Ciekawy pomysł, dobra konstrukcja i trochę błędów. Dziwię się, ze nie zostały zauważone, a może świadomie przemilczane. Zresztą, a nie "z resztą", czyli błąd ortograficzny. W zwrocie "robotniczo - chłopskich" zbędne spacje przed i po łączniku. W zapisach "- Pomyślałem" i "- Znowu pomyślałem" niepotrzebne wielkie litery. W "bedzie" brakuje znaku diakrytycznego. Zbędne przecinki przed: witany, ktoś, lub, robotnicy, wydrapuje. W zwrocie "...Nigdy" brakuje spacji.
avatar
Dziękuję za komentarz. Przyznaję, że trochę mnie onieśmiela brak znajomości zasad ortografii. Chciałbym napisać więcej, ale nie będę się przecież ciągle zastanawiał, albo włączał i wyłączał, żeby sprawdzić, jak co się pisze.
avatar
"Polska Kronika Filmowa" (patrz nagłówek) to inna wersja "Dnia Świstaka". Dla Kowalskiego, który jak za rozbiorów, obu wojen czy PRL-u liczył swoje kartofle i jajka, by dożyć następnej wypłaty, tak je liczy do dnia dzisiejszego, gdyż w jego losie NIC się nie zmienia:

jak żył borem, lasem, przymierając z głodu czasem - tak żyje i teraz.
avatar
W tym nieustającym Dniu Świstaka polskie dziewczęta nigdy nic nie robiły - i tak robią po dziś dzień!

Nawet gdyby całymi latami podawały cegłę i pchały taczki, co najwyżej spotkałoby je u nas tylko szyderstwo.

W Ameryce nigdzie nie pracujące matki /tzw. gospodynie domowe/ otrzymują e m e r y t u r y.

No, ale tam stara dobra demokracja dotyczy również surowego przestrzegania praw wyobec kobiet
avatar
Zmobilizowała mnie pani do tarcia ziemniaków.
Od Adama i Ewy, człowiek nie musiał pracować. Pracują tylko przygłupy.
© 2010-2016 by Creative Media