Z katolikami jest pewien problem. Oni w cierpieniu szukają odkupienia. A cierpiąc, coraz bardziej się pogrążają. Istotą nauki Chrystusa jest Zmartwychwstanie. Katolicy zatrzymali się na cierpieniu. Błędni rycerze w sutannach nawołują do cierpienia, w rezultacie nawołując do nienawiści. Bo jakże to, my cierpimy, a oni, ci, któryz nie są katolikami, nie cierpią? Tu nie trzeba wielkiej logiki. Wystarczy tylko poobserwować. Strasznie się obrażają. Dlaczego? Ponieważ nie zrozumieli Kazania na górze. Zachęcają do nienawiści, żeby poić się potem swoim pokarmem - jadem który sami wyzwalają.

A jak już słyszę, że każdy rycerz katolicki powinien nosić miecz, to widzę, że wśród nich ukrywają się zwyczajni przestępcy, wykolejeńcy, którzy wykorzystują wiarę katolicką do tego, żeby się w niej skryć i usprawiedliwić swoje zboczenia. Ryba psuje się od głowy. Jakże ma być inaczej, skoro co dzień się słyszy o pedofilii wśród hierarchów kościoła katolickiego.