Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2021-02-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 940 |
DUCH I LITERA
To odwieczny spór pomiędzy tymi, którzy wydają zakazy i wymyślają jak karać za ich przekroczenie, a tymi, którzy godzą się na te zakazy, bo one czemuś służą, czemuś zapobiegają, ale chcący tylko do tego ograniczyć ich stosowanie.
Wielokrotnie się na to natykałem, że dla wielu libertarną twarzą chrześcijaństwa jest „kazanie na górze”. Edward Abramowski też był zachwycony. Ja jednak klękam przed sporem Jezusa z faryzeuszami ( bo on w szabas kogoś wyleczył) – DUCH v/s LITERA. W szabas nie wolno nic robić. Ale jeśli ktoś może bez pomocy umrzeć – ratowanie życia, stan wyższej konieczności. Czy prawo ma być egzekwowane literalnie, czy w intencji, któremu miało służyć? I – na co dzień – liczy się duch czy litera prawa?
Najbardziej chyba drastyczna jest sytuacja w knajpie. Klient zamawia drugie piwo. Wedle litery prawa na bank jest pod wpływem alkoholu, czyli nie ma szans na kupno drugiego piwa. Ale z drugiej strony decyzyjny jest tu barman/ka – on decyduje kiedy dość. Bo literalnie podchodząc do prawa nie dałoby schlać się w knajpie.
Kiedy idę do przystanku o 4. minut kilka to spotykam jedną, dwie osoby na przystanku i ulicy. Muszę mieć maskę?
Takie proste pytanie.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent