Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2021-03-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 936 |
Sir Teodor von Knoedel napisał w komentarzu pod jednym z moich ordynarnych tekstów, że mogę się masturbować dowoli w zaciszu. Pomijając fakt, że nigdy poza zaciszem się nie masturbowałem, a także to, że określenia tego nadużywam i stosuję jako figurę w niektórych tekstach, to bawi mnie pewność siebie z jaką von Knoedel wypowiada się w imieniu... no właśnie... wyborców PiSu? A może polskiej prawicy (oczywiście z wyłączeniem Kowala, Poncyliusza, czy Migalskiego; obecnie pomstujących na PiS). A może zwolenników dobrej zmiany? Na pewno w imieniu publixowej prawicy, tzw. prawicy (żeby tu nie naskoczyli na mnie wrogowie dobrej zmiany, którym się zawsze wydawało, że mają prawicowe poglądy). Powiedzmy, że definicja ewoluowała, ale też skurczyła się, skarlała. Coś jak owoc uzyskany z nasienia mieszańca F1 (heterozja). Odrobinę trzeba tutaj pomyśleć, żeby zrozumieć o co mi chodzi.
Ponieważ nie zauważyłem dotąd, żeby von Knoedel miał jakieś uwagi w kwestiach polityki zagranicznej, monetarnej, gospodarczej, społecznej, ani jakiejkolwiek innej prowadzonej przez prawicowy rząd, to zakładam, że projekty ustaw pisane przez prawicowe organizacje i fundacje pozarządowe, a następnie procedowane i głosowane w parlamencie również zyskują jego aprobatę. Zatem:Czy On nie wie o tym, że masturbacja jest grzechem ciężkim? Ba, w niektórych brewiarzach - śmiertelnym. Masturbacja Pana Boga obraża. Znieważa Maryję. Plugawi. Brudzi człowieka - największe dzieło Boga (tutaj bym polemizował z cytatem). Cóż... Myślę, że nie wszyscy wierzą w istnienie projektu ustawy antymasturbacyjnej, ale ja, wciąż tkwię przy nadziei pierwszego czytania. Po prostu nie mogę tego przegapić. Może czytanie projektu nowej ustawy antyaborcyjnej przywróci wam wiarę. Cóż... Będzie o przymusowym rodzeniu bękartów z gwałtu, badaniach przypadków poronień na okoliczność podejmowania celowych prób ich wywołania lub nieostrożnego obchodzenia się z płodem. Będą kary więzienia dla osób biorących udział w procederze aborcyjnym, reklamujących go, zachęcających do aborcji i wspomagających w jakikolwiek sposób. Coś pięknego!
Może nie wszyscy rozumieją, że zebranie stu tysięcy podpisów w środowisku na styku PiS i wyznawców ojca Rydzyka jest jak piardnięcie. Tam można zbierać sto tysięcy podpisów dwa razy dziennie. Zupełnie nie jest istotne, co jest do podpisu, tylko - kto podpisy zbiera. Napisałem kiedyś tekst o bakteriach coli w wodzie świeconej, która znajduje się w kościelnych sadzawkach do maczania paluchów, żeby się lepiej przeżegnać, na co von Knoedel zripostował, że jeśliby dostał dotacje z UE, to by przebadał wszystkie banknoty w Łomży na okoliczność skażenia moimi pałeczkami. Pomijając, że od dłuższego czasu nie mam przyjemności obcowania z banknotami, zripostuję, że jeślibym, ja, otrzymał dotację lub wygrał los na loterii na kwotę sto dwadzieścia dwa tysiące złotych, to profesjonalną metodą zebrałbym w rodzinie Radia Maryja, sto tysięcy podpisów pod ustawą o demonach, w ciągu miesiąca. A, tam by było o obowiązku oddawania czci demonom, nieobyczajnym zachowaniom oraz obowiązku czynienia skandali. Artykuły i grzywny za nieprzestrzeganie obowiązków. Finalnie odbyłaby się głośna sprawa sądowa w której głównymi oskarżonymi byłyby słupy z rodziny Radia Maryja. A te sto dwadzieścia dwa tysiące to by była prowizja dla agencji zaprzyjaźnionej z chłopasiem lub dziewczynką z PiSu, którzy projekt podstępnie podsunęliby marszałkowi do czytania. Niepawdopodobne, co? Nie takie rzeczy wkrótce zobaczycie. Tak wygląda rzeczywistość i nadejdzie czas, że ktoś to pokaże.
ratings: very good / excellent