Text 97 of 105 from volume: Wiersze satyryczne
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2021-05-08 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 928 |
Melepeta nie musi być melepetą?
Gdy ci twoje nudne życie doskwiera,
Gdy ciągle cię bierze jakaś cholera,
Gdyś już tłusta/y niczym morska foka,
Gdy skrzeczysz na innych jak ta sroka...
Weź się niezwłocznie za swoje ciało,
A wtedy ci w głowie będzie już grało.
ratings: perfect / excellent
Moim zdaniem źle pojmowanej. Być może nawet przejawem braku szacunku do Boga, braku wiary. Bo skoro wziął na siebie cierpienie tego świata, to zostawił pole, w którym może się przejawiać radość, witalność, przyjemność. Asceza jest trudną drogą. A kiedy ktoś nieświadomie się w niej definiuje, może się zamienić w koszmar.
Przyznaję Ci najwyższe oceny, w dowód uznania, podjęłaś trudny temat. Ale może nie trzeba drążyć aż tak bardzo.
Pozdrawiam.
Każdy może ją rozumieć inaczej, tak jak i Ty ją po swojemu zrozumiałeś. Nie mam nic przeciwko temu, choć o tym, co piszesz, nie ma w nim mowy... Ale za ocenę dziękuję! :)
Nie jestem wolny od `mesjanizmu`. I wiem, co znaczy, to znaczy, co znaczy podjąć próbę `cierpienia za miliony`.
ratings: perfect / excellent
A po co zaraz na fitness? Po co płacić, skoro tyle darmowych możliwości jest na łonie natury? :) Wystarczy mieć tylko chęci.
Hmmm... Nie jesteś wolny? To z pewnością niełatwe masz życie.
Już nieraz o tym pisałam, że wielu mocno wierzących, nie ma szczęśliwego życia. Po prostu nie potrafią żyć szczęśliwie, bo to zjawisko "cierpienia", wpojone im przez kościół przysłania wszystko. Łącznie z radością życia. Nie rozumiem tego, przecież można wierzyć i być szczęśliwym człowiekiem... Czy nie?
Młodości, dodaj mi skrzydła.
Pewien obywatel się wzniósł, i słońce, które tak kocham, odebrało mu możliwości. Bo uzył nie tego kleju.
W sierpniu, może we wrześniu, będę miał wystawę. W okolicach zamieszkiwanych przez Michalszkę. Wtedy, jak będę pewien, wyślę zaproszenie. Wystawę obrazów. Moje obrazy są takie jak moje pisanie. Ale, wydaje mi się że jest większy margines, i większa wolność w ocenianiu. W każdym razie nie popełniam w moim malowaniu błędów ortograficznych.
Na malowaniu to ja się za bardzo nie znam, natomiast moja Córka tak. Też maluje, ale w większości zajmuje się grafiką... i biżuterią z kamieni szlachetnych.
Natomiast moja sławna kuzynka z Paryża, Ewa Kuryluk (pisarka, malarka i wiele jeszcze i..) ma wystawę w czerwcu w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Ale nie wiem, z jakiego miasta Ty pochodzisz.
Jesteś jeszcze młody, i pewnie wiele jeszcze razy zmienisz swoje podejście do wielu spraw.
A ten obywatel, to nie Ikar przypadkiem? Jeśli tak, to nie klej, a wosk słońce mu w skrzydłach roztopiło.
A nie wiem, czy dobrze kojarzysz Ewę Kuryluk. Ona od wielu lat mieszka w Paryżu, ale wystawy ma na całym świecie. Także wieczorki autorskie.
W Internecie, jak chcesz, znajdziesz wiele informacji o Niej. W 2012 r. otrzymała Srebrny Medal Zasłużony dla Kultury "Gloria Artis"... Zaraz, przecież mam link do jej strony. Porównasz sobie i będziesz wiedział, czy o nią Ci chodziło. Ja jednak myślę, że to raczej niemożliwe.
http://www.kuryluk.art.pl/
ratings: perfect / excellent
PS. Prawie w tym samym czasie pisaliśmy o tym samym, a przynajmniej o podobnym "spojrzeniu na życie" ;) Dzień czy dwa wstecz zamieściłem tu drabbelka "Fitness".
Moim nauczycielem był wtedy Stanisław Stach. Wybitny malarz, który miał ochotę pracować z młodymi. Pamiętam jak podbiegał do mnie i mówił - Sławek, zostaw, ten obraz jest już gotowy. Pozwalał mi na to, żebym mógł sobie postawić sztalugę blisko okna, właściwie nakazywał mi to, żebym mógł na parapecie postawić butelkę wódki. Przepraszam za osobiste wstrzynki. Tak jakoś mi się rozbujała pamięć. Masz rację, zrobiłem spory postęp. Ale młody? Ja wiem, mam już prawie 50 lat. Lecz kiedy wspominam tamte obrazy, mam najzyżej 20 lat. za co Ci serdecznie dziękuję.
Tak, miałeś rację, to Ewa Kuryluk. W tamtym momencie nie od razu zaskoczyłam o tej jej działalności (zainspirowanej Piotrusiem), a wiele mi o niej opowiadała.
Dobrego miałeś nauczyciela, skoro tak Ciebie traktował. Ale z tą wódką to chyba przesadził...? A może i nie? Może na lekkim rauszu lepiej się maluje? Nie wiem, nie znam się, jestem zarobiona i nie mam czasu się nad tym zastanawiać. ;)
A jeśli chodzi o Twój wiek, to rzeczywiście myślałam, że jesteś dużo młodszy, może trzydziestoparolatkiem co najwyżej.
Miło mi, że przywołałam Twoje wspomnienia.
Spokojnego dzionka, Arcydzieło!
W zdrowym ciele, zdrowy duch... i radość życia. :)