Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | drama |
Date added | 2021-05-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 892 |
Ona:
Panie ładny, dziś piąteczek,
wiosna, słonko, rząd ławeczek.
Będzie tłok w piwnych ogródkach,
popłyną nuty, jak wódka.
On:
Jaka wódka? Do mnie pijesz!?
Ona:
Ojtam, ojtam... Gardło czyjeś.
Pańskie wcale być nie musi,
Nie imputuj pan, gdy kusi
majem miasto. Koleżanki
już prasują swe falbanki.
On:
Pani z nimi się wybiera?
No to będzie! Jak cholera
głośno, babsko, przegadanie.
Białogłowy ruszą w taniec!
Ona:
A pan? Radzisz siedzieć w domu?
Pić radlersa po kryjomu?
I na kanwie bzy haftować?
Mnie od tego boli głowa.
On:
Skądś znam damski głowy ból,
zwłaszcza, kiedy po gul-gul.
Ona:
Zaindyczył się waść nieco?
Domatorkę chcesz ze świecą
znaleźć w weekendowy wieczór?
On:
No cóż, pani, ja nie przeczę -
lubię na kolację kurki
dusić tradycyjnie w kuchni.
Ona:
Mnie zaś w kuchni biorą nudy...
Nacieranie kurzych udek?
Doprawianie gęstych sosów?
Wolę chwytać wiatr we włosy
i dowcipy chwytać babskie.
Jednym słowem: wolę w miasto!
On:
Będzie dziś w ogródkach ciasno.
Falban możesz tam nie zmieścić,
fałdek...
Ona:
O, wypraszam! Cześć ci
za tę mowę nienawiści!
Ważę się codziennie z rana
i figura fit! A pana
nie zapraszam do kompanii!
Niech zadziobią kury! Z nami
będzie personalny trener,
zada dietę i ćwiczenia.
Zero fałdek! Spalim tłuszcz!
On:
Zatem już!
Ja do pani się nie palę!
Idę tuszkę kupić w Żabce
i dwa piwa na promocji,
nie zaszkodzą do kolacji...
Ona:
Paa! Też lecę! Leci czas...
Pora mi za tusz się brać!...
On:
Rety! Spóźnię się do Żabki,
będę skazan na kanapki,
zamiast kury i duszenia.
Ona:
Wieczór idzie i się ściemnia!
Ściemniał pan, do zobaczenia!
Żabka pewnie już się wpienia!
ratings: perfect / excellent
Gawiedź pije klina
W swych ogródkach
Piwnych. Dziwna to kraina...
Cały świat jest dziwny.
Duśmy pierś!
Piłka krótka
Kręci w grze ;)
Bierz manatki,
Pędź do Żabki!
Żabcia się obudzi,
Samotnością znudzi,
Pójdzie znów do ludzi
I zapije splina
Przy pomocy klina.
Złoto nie dziewczyna!