Author | |
Genre | fairy tales |
Form | prose |
Date added | 2021-05-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 939 |
Na łowieckich bezdrożach królewicza Zagryzka, roku przestępnego, a zagadkowego, rozegrały się wydarzenia dziwne i niepojęte. A dokolusia kwitły przezacne uroki, bujne rozmaryny, ptaki bezwstydnie rozśpiewane w locie, łąki spowite nieludzkim brzęczeniem i kwiaty i pszczoły wielkie jak on mikry.
Ludzki rozum nie ogarnie, zwykłe ucho nie pochwyci tego, co mu się przytrafiło, gdy pojął, że jest sam na sam z głęboką fosą i nie ma dokąd pryskać; zamek warowny, krucjatowy i rycerstwa pełen, drużyna wiernych obwiesiów, wszelkie marne dobro, podreptało w niebyt.
Oto nikt nie spieszył mu w sukurs, więc ujrzał się w nieszczerym polu, w dziadowskim barachle, bez rączej chabety, waciaków karbowanych złotem rozmaitem, dowodu na istnienie i wąsów na medal.
Trudno uchacha – rzekł stężałym głosem (a głos w gardzieli miał tęgo schrypiały, serdecznie ściśnięty i z żalu roztropny) – mogłem być królewiczem, to i za łajzę wydolę.
Wtem z przeciwnej strony usłyszał tętenty, bułane rumory, a na chyżym rumaku, w bereciku z piórkiem, rozpędzony wiatrem gnał Zagryzek nowy: – wypisz wymaluj – morduchna zawzięta, istny falsyfikat golony w kółeczko, a za nim i przy nim podobnie wierna zgraja wiedźminów!
Zagryzek początkowy jął w te pędy błagać falsyfikat o wybaczenie, że w porę nie rozpoznał siebie sprzed cwanej podróby, podczas gdy wiadomo ( wszem – wobec i każdemu z oddzielna), że jak świat światem, a dziad dziadem, żaden, choćby był z grzecznego kruszcu, nie będzie nigdy za długo paniskiem, co wykrztusiwszy szastnął nóżką i powlókł się aż na kraniec świata.
ratings: perfect / excellent
Po kilku góra dziesięcioleciach kończyli tam, gdzie wszyscy, i szli do piachu.
W konwencji rycerskiej legendy miniatura o tym, co wszystkim - oprócz panujących - od zawsze wiadome /zgodnie ze znaną mądrością/
"Nosił wilk razy kilka, ponieśli też wilka!"