Author | |
Genre | common life |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-07-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 779 |
Trochę zmoczony drobnym deszczem,
Owiany wiatrem znad jeziora
I czując kilometry w nogach,
Dotarłem do pociągu wreszcie.
Pociąg mknie gładko. Będę szczery,
Trochę przysypiam, lecz nie pośpię.
Nagle nade mną jakiś głośnik
Ryczy: Gentili passeggeri…
Włoskiego nie znam, lecz ta franca
Krzyczy, wyławiam to wyraźnie,
To, co traktują tu poważnie,
Że mascherina i distanza…
Na stacji zaraz za tunelem
Wsiadł do pociągu młody chłopiec,
Przede mną ktoś, nie mogę dostrzec,
Jest tutaj trzecim pasażerem.
Dzwoni telefon. Ten przede mną
Odbiera, również chłopak obok
Wyciąga smartfon, jakiś horror
Ogląda… Cisza jest bezcenną.
Z gadżetu obok słychać wrzaski,
Mroczne potwory zwąchały żer,
I krzyk z głośnika – Kind passengers…
Oj chłopcze, wiesz, co to słuchawki?
Facet przede mną mówi cicho.
To nie jest włoski ni angielski,
Ni żaden język europejski.
Za to tuż obok wyje licho.
Gość, co rozmawiał, coś powiedział
Do tego, co zakłócał spokój.
Tamten się ruszył z błyskiem w oku…
Przyciszył smartfon, siadł, gdzie siedział.
Nareszcie Milano Centrale.
I rozwiązała się zagadka.
Z kompletu chustka, krawat, maska
Prezentowały się wspaniale.
A ich właściciel, niech ja skonam,
Niechże mu tu podskoczy który,
Nie chodzi mi o kolor skóry,
Lecz mięśnie jak Mike’a Tysona.
Wrzesień 2020
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Jedzie, nic nie zwleka
Człowiek do człowieka,
Jak jechał z prawieka
Na koniku żwawym
"Do" i "z" Nieszawy
Chłopek nie kaleka ;(