Author | |
Genre | philosophy |
Form | prose |
Date added | 2021-07-27 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 745 |
Zabawa z własnym cieniem
Któż z nas nie lubi bawić się własnym cieniem? Albo, któż z nas przynajmniej nie pamięta takiej zabawy z dzieciństwa?
„Ten mój cień, śmieszny cień, chodzi za mną cały dzień...” to słowa wierszyka L.J. Kerna, które z pewnością wielu z nas ciągle jeszcze brzmią w uszach.
Taka zabawa także i w dorosłości może być całkiem ciekawa i bardzo relaksacyjna. A przede wszystkim wesoła i twórcza. Spełnione muszą być tylko trzy wymogi: musi być słoneczny dzień; musimy być gdzieś w plenerze; musimy mieć poczucie humoru i wyobraźnię. Dorośli, którzy potrafią zachować w sobie dziecko najczęściej mają i jedno, i drugie.
Zabawę z własnym cieniem można porównać do andrzejkowego lania wosku. Z tą tylko różnicą, że cień przelanego wosku sprawdzamy pod światło na ścianie, a tu mamy już gotowy (nieco mniej karykaturalny), który oglądamy od razu na wyświetlaczu aparatu fotograficznego, albo później w domu na monitorze komputera. Interpretacja jego konturów może podpowiadać różne rzeczy, nasuwać przeróżne skojarzenia, czasem śmieszne, czasem poważne.
Słońce świeci o każdej porze roku, okazji do zabawy z własnym cieniem zabraknąć więc nie może. A letnią porą, kiedy upał doskwiera a na dworze musi się jednak być, może stać się wręcz niezwykle dobroczynną, gdyż zabawiając się, gorąc o wiele lżej się znosi.
Nieraz sprawdzałam to na sobie i właśnie wczoraj znów miałam ku temu okazję. Pod wieczór słońce grzało u nas ciągle niemiłosiernie. Nawet w lesie było niesamowicie gorąco. O dłuższej wędrówce nie było mowy. Do lasu jednak wyjść trzeba było, bo pies wymaga. Wybrałam się więc z nim tylko na spokojny spacer. I żeby go sobie jakoś uatrakcyjnić, zabawiałam się naszymi cieniami. Zabawa była przednia. Przynajmniej dla mnie. Ale sądząc po minie Aramisa, dla niego chyba też.
Z czym mi się kojarzą kontury naszych cieni pozostawię dla siebie.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Janko, a jasne, że pięknie. Ale dorośli, którzy mają poczucie humoru, albo ci którzy potrafią zachować w sobie dziecko, też się chętnie bawią z własnym cieniem. :)