Author | |
Genre | nonfiction |
Form | prose |
Date added | 2021-08-01 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 849 |
W pierwszej scenie aktu trzeciego czytamy:
Hamlet: - Kochałem ciebie kiedyś.
Ofelia: - Książę, pan zmusił mnie, bym w to wierzyła.
Hamlet: - A przecież nie należało temu wierzyć!... Ja ciebie nie kochałem.
Wymawiając ostatnie te słowa, królewicz o wiele bliższy jest prawdy, niż sam sądzi. Jego uczucia do Ofelii, istoty niewinnej i tak jasnej jak święta, są albo cyniczne (proszę przypomnieć sobie jego wypowiedzi, te dwuznaczne sugestie, kiedy w scenie przedstawienia w teatrze np. prosi o pozwolenie, by mógł poleżeć... u jej kolan), albo pełne pustych fraz (np. jak w rozmowie z jej bratem, Laertesem, kiedy wskakuje do już gotowej mogiły Ofelii i mówi językiem, godnym Bramarbasa czy kapitana Pistola; *40 tysięcy braci nie może ze mną się nie zgodzić! niech na nas zrzucą milion łopat ziemi!* itd.). Wszelkie relacje z Ofelią to dla niego nic innego - powtórzmy - jak wieczne zajęcie samym sobą, i w jego okrzyku: *O, nimfo! wspomnij o mnie w swoich świętych modłach!* widzimy jedną tylko głęboką świadomość własnej chorobliwej bezsiły - niemocy, by pokochać - nieledwie zabobonnie chylącą czoło przed taką jak ona *świątynią czystości*.
Ale wystarczy już tych uwag o mrocznych stronach hamletowskiego typu, o wszystkich tych wadach, które tym bardziej właśnie nas irytują, im są nam bliższe i bardziej dla nas zrozumiałe. Postarajmy się teraz ocenić to, co w nim stanowi jego istotę i co dlatego jest w nim wieczne. Jest on ucieleśnieniem idei negacji, tej samej, jaką inny wielki poeta, oddzieliwszy od niej wszystko, co ludzkie, przedstawił nam w obrazie Mefistofelesa. Hamlet j e s t tym Mefistolesem, tylko że u Szekspira uwięziony jest w zaklętym kręgu żywej człowieczej natury; to stąd ta jego negacja wszystkiego nie jest złem - to negacja skierowana przeciwko złu.