Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2021-08-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 827 |
Lato powoli zwija swe podwoje
Dziś obudziła mnie cisza. Dziwne, nie? Bo jakże cisza może budzić? Ano może. Jak się jest przyzwyczajonym do pewnych dźwięków w czasie snu i nagle ich zabraknie, budzi się. Czy się chce, czy się nie chce. To proste. Cisza świdruje uszy bardziej niż hałas. Senną podświadomość także. No i taka właśnie świdrująca cisza dzisiaj mnie obudziła. Ale zanim do tego doszłam, otwierając raz jedno oko raz drugie, przez chwilę musiałam się zastanowić, cóż to takiego mnie ze snu tak nagle wyrwało.
Śpię przy otwartym oknie. Żaluzji nigdy nie opuszczam. Jakoś tak już mam, że lubię czuć podmuch powietrza i widzieć nad sobą niebo. A że mieszkam w tak cudownym miejscu, to też jedno i drugie mam zapewnione. Ciszę również. Nawet żadnych aut nie słyszę. Słyszę natomiast cudowny śpiew ptaków. Od wczesnej wiosny przy tej muzyce usypiam i się budzę. Kocham ten cudowny czas.
Leżąc tak i dumając, uzmysłowiłam sobie wreszcie, że świt się budzi, a przez otwarte okno żaden dźwięk z dworu do moich uszu nie dochodzi. Cicha. Jak makiem zasiał. Kiedy zdałam sobie sprawę, co tej ciszy jest powodem, zmartwiłam się. Bo powód jest oczywisty. Lato (choć kalendarzowe jeszcze trwa) powoli zaczyna zwijać swoje podwoje. A ta cisza to właśnie pierwszy symptom tegoż zjawiska. Ptaszęta umilkły. Wszystkie. I te, co na zimę zostają, i te, które nie zostają. Pierwsze, bo zajęły się już gromadzeniem zapasów na zimę. A drugie, gdyż zaczęły już oszczędzać siły na daleką podróż do ciepłych krajów.
Smutno mi się zrobiło. Bo jakże mi przyjdzie teraz budzić się bez tego cudownego ptasiego muzykowania? W oddali słychać było tylko cichutkie ćwierkanie świerszczy. Ani jednego ptaszka. Ojej, to już dziś przyszedł ten czas. Co z tego, że lato trwać będzie jeszcze trzy tygodnie i wkrótce będą mogła posmakować owoców z mojego ogrodu, kiedy… mi już jest szkoda lata!
Co roku o tej porze doznaję podobnego uczucia. I mam tak od dziecka. Dlaczego? Hmm... Może dlatego, że przyszłam na świat drugiej niedzieli lata? Moją najpiękniejszą pora roku jest wiosna i początek lata. Pełni lata za bardzo nie lubię, a już jego końca, dopiero.
Przez wszystkie kolejne dni z utęsknieniem czekam na wiosnę, pełną zapachów i ptasiej muzyki. A czekam, jak zwykle, przebywając na łonie jesiennej i zimowej natury. Jak najczęściej. Jak najdłużej. Bo też w moim życiu bezpośredni kontakt z naturą jest dla mnie sprawą pierwszorzędną. Pewnie dlatego, że atawistyczne cechy naszych praprzodków akurat u mnie dają znać o sobie bardzo mocno... Co mnie bardzo cieszy.
ratings: perfect / excellent
W myśl starej ludowej mądrości /jak to u nas/:
Do Św. Ducha nie zdejmuj kożucha, a po Św. Duchu chodź dalej w kożuchu!
ratings: perfect / excellent
A z tym odczłowieczaniem, to masz rację. Siedzi to to tłuste i zmierzłe w domu i jedyny jego ruch — to stukanie po klawiaturze komputera. ;)
Janko, a wiesz, na początku przecinek postawiłam, w drugim zaś przypadku nie postawiłam. Czytając cały tekst przed opublikowaniem, zmieniłam jednak, bo jakoś lepiej mi te dwa zdania brzmiały. Dobre, nie? No cóż, pewnie inaczej łapię oddech. :D
Ale dziękuję za Twoją korektę. Już poprawiłam w oryginale.
ratings: perfect / excellent
Dwie, drobne uwagi, niewpływające na ocenę:
- lepiej nie rozpoczynać zdania od "Ale", chyba że jest to dalsza część zdania (Ale zanim do tego doszłam - Zanim do tego doszłam).
*Cicha. - Cisza. (literówka)
Nostalgia za latem? To mamy wiele wspólnego. Ludzie natury są wrażliwi i doskonale się rozumieją. ;)