Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2021-10-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 964 |
Przysiadł na łóżku szpitalnym
Człowiek nad wyraz przeciętny
Skromnie jak na początku szpitalnej bytności
Kolana chude miał spięte do siebie
Rozkłada odzież w szafce pacjenta
Wykłada o wszystkim pamięta
Buduje pomału świat swój mały
Swój świat covidowy
Monitor wskazuje liczby
Jego żywota i ile w nim jeszcze siły
I nie ma za dużo dobrego
I tlenu nie ma zbyt wiele
Tak oto został
Zbyt może pochopnie
Uśpiony morfiną i na amen w pacierzu
Z rurami złączony
Wpierw ciało jego wygięło w cierpieniu
I pierś się uniosła nad grono w białych pancerzach
własnym swym tchnieniem ostatnim
A potem opadło jak Chrystus
W ramiona łóżka szpitalnego
Oto jest pieta tutejszego Chrystusa
W szpitalu covidowym
Ostrowa Wielkopolskiego
Dnia dziewiątego października roku dwudziestego pierwszego
Jestem świadkiem tego zdarzenia a wiersz jest protestem.
Stosowanie respiratorów uważam za niepotrzebne i w wielu wypadkach po prostu zabójcze .
Respirator znacznie częściej oznacza śmierć niż ratunek.
Byłem świadkiem jak inny pacjent pomimo bardzo słabych wskaźników nie uległ namowom lekarzy by zastosować respirator . Kilka godzin później jego stan się polepszył, swą stanowczością zapewne uratował sobie życie .
Chcę być jednak uczciwym....przyznaje że moja osoba była leczona z zaangażowaniem i poświęceniem dzięki czemu szczęśliwie odzyskałem zdrowie.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
na SOR wysokościach!
Chwalmy nieustannie:
Za moc w kościach,
Za krew, oddychanie,
Przywrócone na nich!
która w białym miasteczku przed Kancelarią Premiera już od kilku ładnych tygodni trwa w proteście przeciwko dzisiejszym warunkom pracy lekarzy, pielęgniarek oraz całego personelu medycznego w Polsce
czy sam o nie zadbasz należycie,
czy też będziesz liczył na moce przerobowe polskiego szpitala powiatowego/rejonowego/ tymczasowego
A co do respiratorów - mojemu koledze z pracy respirator uratował życie.
Póki wyraziłem swoje zdanie o respiratorach analizowałem sytuację.
Nie jestem lekarzem, ale chyba to bardziej sprawa statystyki jak medycyny.
Widziałem człowieka, który przeżył jakimś cudem respirator - ale był wrakiem. Nic nie pamiętał i na nowo uczył się chodzić. Rehabilitował się w tym samym sanatorium co ja .
Według wielu relacji(pielęgniarki i lekarze) tylko 20 procent ludzi przeżywa - czyli na dziesięciu ośmiu umiera.
Podstawowym błędem jednak jest dość szybka decyzja w aplikacji respiratora - Bezwzględnie powinien być wydłużony czas,, szansy,, na 20 do 40 godzin.
Mojego przyjaciela- dwóch wujków umarło pod respiratorami a w środowisku medycznym nie ma otwartej dyskusji na temat respiratorów.
Taki stan rzeczy - dosłownie mnie przeraża.
Uważam że zaprzestanie tej metody uchroniło by wielu od śmierci.
Polecam temat słynnej afery ,,Olszewski,, gdzie w New Yorku w szpitalu umierało sto procent osób podłączonych. A podłączano prawie wszystkich. Później dla przykrycia tych zgonów rozdmuchano aferę Floyda - tego murzyna zabitego przez policjanta. Ciągnęli medialnie ten temat dwa miesiące. Kto pamięta jak białe dziewczyny całowały buty murzynom ...... Tak było i tak póki co JEST z respiratorami !
??
Czym jest hiperbola /wyolbrzymienie, przerysowanie/ w /takich jak ten/ tekstach dydaktycznych
i jakim celom służy?