Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2021-11-28 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 744 |
HODBYT 6
BUTY. Odwiedziłem malarza Piotra Gajdę w jego pracowni. Pijemy piwo i gadamy. Usłyszawszy gwar wielu głosów zajrzał do nas syn sąsiadki, taki trzydziestoletni młodzieniec. Spojrzał na moje buty – a miałem wtedy na sobie pantofle „steel” i powiedział: ja też kiedyś byłem skinem, też kiedyś kradłem węgiel z wagonów.
Kręte są ścieżki ludzkiego rozumowania. Skinheadzi kojarzyli mi się dotąd z wieloma formami aktywności społecznej, ale nigdy dotąd tego, że rudymentarną ich działalnością są kradzieże węgla z wagonów. Może on kojarzył źle, a może ja czegoś nie byłem świadom.
MYŚL: NIGDY NIE OCENIAJ CZŁOWIEKA SPOTKANEGO W SOBOTĘ WIECZOREM.
LIŚCIE. Pamiętacie pogodę ostatniego dnia października? Słoneczko, ciepełko, milusio. Na ławce przed blokiem dwie sąsiadki, obie w wieku 60 plus – rozmowa, obgadywanie sąsiadów i otoczenia. Jedna z nich, szurając nogami po chodniku, mówi: co to za liście? Przecież to nie nasze, bo nasze już zgrabili!
Czyli, konkludując, ktoś nam te liście podrzucił i rozsypał na podwórku.
ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI. A jakże, poszliśmy popatrzeć. Akurat składali wieńce pod pomnikiem Piłsudskiego ( u nas, w Kielcach, jest zaprezentowany konno – na Kasztance), jakeśmy tam doszli. Didżej prowadzący imprezę zapowiada: teraz wieniec składają Lasy Państwowe. Teraz wieniec składa Lewica. Teraz wieniec składa Polska 2050. Teraz wieniec składa Koalicja Polska – PSL. Teraz wieniec składa KOD. A potem przestałem się przysłuchiwać, bo poszliśmy pooglądać namioty. Sąsiad chciał grochówki ( może ona i smaczna, ale mnie źle się kojarzy – nie jadam od tamtego czasu grochówki, salcesonu i ryb w pomidorach), ale jeszcze jej nie wydawali, bo chyba czekali na zakończenie składania wieńców.
A w namiotach szeroka skala perwersji różnorakiej. Szczepienia, terytorialsi, gdyby ktoś nagły taki impuls miał, policja, Straż Miejska – tu kolejka, bo jest loteria a’la koło fortuny i coś można wygrać.
No i namiot Służby więziennej. Na stole ich periodyk – chciałem wziąć, ale nie za 3,50 – „Forum Penitencjarne”. I atrakcja: można sobie wejść do radiowozu, do klatki dla transportu zatrzymanych. Akurat wychodziła z tej klatki mamusia z dwoma synkami w wieku 5 – 8 lat. Może ciekawość to była, a może grymasili na spacerze i mama taki środek pedagogiczno wychowawczy zastosowała: jak się dalej tak będziecie zachowywać, to to was będzie czekać.
A potem, konsekwentnie, skoro policja ochrania i tutaj jest zgromadzona, to biorąc pod uwagę jej moce przerobowe, spokojnie można walnąć bronka na ławce w parku.